Moja własna historia

Gorąca Krew - to opowieść o pięknej, średniowiecznej wampirzycy i o jej
walce ze złą stroną swojej natury. Czy można pokonać zło, tak głęboko
zakorzenione w pragnieniu picia ludzkiej krwi?
Jeśli chcesz przeczytać tę historię od początku, w menu po prawej stronie
znajduje się spis poprzednich części (I-VII), od VIII części spis treści
znajdziecie na dole w liście rozwijalnej. Zapraszam serdecznie:)
Moi drodzy,
Planuję powrót do Gorącej Krwi już od paru miesięcy, niestety ostatnio szwankuje
mi laptop. Mogę jedynie obiecać, że po naprawie postaram się wrócić. Dziękuję tym,
którzy jeszcze tu zaglądają :) Pozdrawiam serdecznie :)

12 urodziny Gorącej Krwi

12 URODZINY GORĄCEJ KRWI
Kiedy zaczynałam pisać Gorącą Krew, wydawało mi się, że skończę za kilka lat. Minęło 12
i nadal do końca jeszcze trochę.
Powoli szykuję się do powrotu z nowymi rozdziałami, a Was, moi dzielni, najwytrwalsi
Czytelnicy, proszę o jeszcze troszkę cierpliwości i dziękuję za wsparcie i motywację :*:*:*
Do rychłego ;)

Uwaga

Instrukcja do wstawiania komentarzy - dla Anonimów
W polu "Komentarz jako" wybierz: "Nazwa/adres URL", w nazwie wpisz
swój nick, a w adresie - jeśli masz bloga, wpisz adres, jeśli nie, zostaw to pole
puste i kliknij "dalej":) Dziękuję i pozdrawiam;)

15.04.2014

Rozdział XXII - Między prawdą, a kłamstwem

   - Późno już, nie jesteś śpiąca? - zerknęłam na Karolinę, która stłumiła ziewnięcie i energicznie pokręciła głową.
   - Nie, skąd. Opowiadaj dalej. Naprawdę Andy tak myślał? W zasadzie to faktycznie układa się w logiczną całość, ale przecież każdy, kto cię znał, wiedział, że to bzdura.
   - Dokładnie. - Skinęłam głową. - Dlatego całe szczęście, że Andy jednak mnie znał... może nawet lepiej, niż myślałam.


   Andy stał naprzeciwko mnie z poważnym wyrazem twarzy. Wpatrywałam się w niego ze zdumieniem. Na chwilę zapadła cisza, którą zdecydowałam się przerwać.
   - Chyba zwariowałeś. - Pokręciłam głową. - Naprawdę myślisz, że uknułam to wszystko razem z Larą albo wykorzystałam jej knucie, by zabrać ci władzę? - Poczułam się urażona jego podejrzeniami. - Przecież mnie znasz.
   Andy założył ręce na piersi i pokręcił głową.
   - Znam. I wiem, że to Lara chce, bym tak myślał. Zrobi wszystko, by postawić nas przeciwko sobie, a wtedy stanęłaby po twojej stronie. - Usiadł na stołeczku i oparł się o ścianę. - Jutro o zmroku wydostaniemy się stąd, połączymy siły i pokonamy ją.
   Skinęłam głową, czując ulgę.
   - Tak zrobimy. Rozumiem, że przybędą nam na pomoc twoje wampiry?
   - Oczywiście, wiedzą, gdzie jestem. - Zerknął w okno, wstał, znalazł jakiś koc, który rozłożył na podłodze. - Jutro Bonu i Iratu pod moim przywództwem zjednoczą się przeciwko Larze. - Położył się na kocu. Poczułam ogarniającą mnie senność. Słońce wzeszło. Wszyscy zaczęli kłaść się na podłodze. Rose oparła się na ramieniu ojca, Keiran i Selene położyli się obok siebie, po drugiej stronie Danielle i Dominic. Gabriel podszedł po mnie z jakimś kocem i rozłożył go na podłodze.
   - Dla naszej królowej. - Uśmiechnął się.
   - A ty? - mruknęłam, starając się zachować przytomność. Usiadłam na kocu, dowcipny wampir obok mnie.
   - Zmieścimy się oboje – powiedział, kładąc się i zerkając na mnie. Zrobiłam to samo. Objął mnie ramieniem, a ja nie zaprotestowałam. Moje myśli uciekały gwałtownie. Przemknęło mi jeszcze przez głowę, że co prawda nie dałam się wykorzystać Larze, ale Andy skorzystał z okazji. Wiedziałam jednak, że muszę stanąć po jednej ze stron, więc właściwie nie miałam wyboru.
   Oparłam głowę o ramię Gabriela i ostatnie, co usłyszałam, to jego ciepły głos:
   - Dobrego snu, słonko.

   Ocknęłam się z letargu, rozglądając dookoła. Wciąż leżałam przytulona do Gabriela, który nie spał już, lecz przyglądał mi z błąkającym się na ustach uśmiechem. Odpowiedziałam tym samym. Arthur i Andy również byli przytomni, a reszta moich przyjaciół powoli się budziła.
   Arthur natychmiast wtajemniczył nas w plan Amelii. Po zmroku mieli zamiar przybyć tu, by nas uwolnić, ale najpierw zwrócą się do Iratu i poddanych Andy'ego. Przyjdą wszyscy, więc Lara nie będzie miała z nimi szans.
   - Lara na pewno zostawi na nich pułapkę – stwierdziłam. Spojrzałam na Andy'ego, który siedział na kocu, oparty o ścianę. Wydawał się pewny siebie, jakby miał plan, którego nikt nie byłby w stanie zepsuć. Kawałek dalej siedziała Danielle, czyszcząc broń. Obok niej Dominik; wydawał się nad wyraz spokojny. Po jego drugiej stronie siedziała Selene, rozczesując palcami lekko splątane włosy i z dość ponurym wyrazem twarzy. Artur i Rose zajęli miejsca na jednym kocu, córka Amelii oparła głowę o ramię ojca i trwała w zamyśleniu. Gabriel natomiast siedział obok mnie, dość blisko, zerkając na mnie co chwila.
   - Na nic jej pułapki, skoro mamy po swojej stronie ponad siedemdziesiąt wampirów – stwierdził Andy.
   - To faktycznie sporo – przyznałam. - Ale jeśli to prawda o zdrajcy... - zawiesiłam głos, zerkając na przyjaciół.
   - To Lara dowie się o naszej przewadze i nie odważy się zaatakować – dokończył Arthur.
   - Lara nie jest naiwna – odezwał się Dominic. Wszystkie oczy skierowały się na niego. - Na pewno ma jakiś plan. Nie ucieknie tak po prostu, ale też nie zaatakuje nas bez żadnej przewagi.
   Długo jeszcze rozmyślaliśmy, co może planować nasz wróg. Danielle bez problemu rozwaliła drzwi piwnicy i wyszliśmy do chatki, gdzie zajęliśmy miejsca z dala od okien.
   Powoli zaczęłam się w tym wszystkim gubić. Przestałam już rozumieć, czego chce Lara. Najpierw nasyła Ottona na Andy'ego, potem zabija Adelaine, która podobno przyczyniła się do śmierci gorącokrwistego wampira, a na koniec, zamiast nas zabić, zamyka w piwnicy i zostawia.
   Jakieś pół godziny przed zmrokiem rozległo się pukanie. W pomieszczeniu zaległa cisza. Popatrzyliśmy na siebie wzajemnie, w końcu wstałam i ruszyłam do drzwi. Andy jednak mnie uprzedził i pierwszy je otworzył.
   Na progu stała drobna, może szesnastoletnia dziewczyna, trzymając w rękach jakiś pakunek. Popatrzyła na nas spłoszonym wzrokiem, cofając się nieco, by nie wkroczyć cień. Spojrzałam w jej oczy i dostrzegłam, że doskonale zdawała sobie sprawę z tego, kim byliśmy. Ujrzałam w jej wzroku Larę, która opłaciła ją, by dostarczyła mi przesyłkę.
   Andy najwyraźniej wyczytał z oczu dziewczyny to samo, co ja, bo nie zadawał żadnych pytań. Zrobił krok do tyłu i obserwował ją.
   - Ty jesteś Amanda? - spytała drżącym głosem. Była blada i przestraszona. Wyraźnie się bała. Zdążyłam dostrzec, że pieniądze potrzebne jej były dla chorej matki.
   - Tak. Podaj mi to i powiedz Larze, że dostarczyłaś przesyłkę.
   - Ta... kobieta kazała ci przekazać, że te rzeczy należały do Adelaine, ale to ty powinnaś je przejrzeć. Podobno znalazła w nich jakiś dowód dotyczący... - Zmarszczyła czoło, myśląc intensywnie. - Keirana. Chciała, żebyście przejrzeli to oboje.
   - Dobrze. - Skinęłam głową. - Tylko pamiętaj, żeby po zmroku być daleko od Lary – ostrzegłam ją. Dziewczyna wzięła głęboki wdech i wyciągnęła rzeczy w moją stronę. Kiedy tylko przytrzymałam pakunek, cofnęła się pospiesznie, odwróciła i uciekła biegiem.
   - Rzeczy Adelaine? - Andy zrobił krok w moją stronę i wyciągnął ręce.
   - Oddam ci je, ale powinniśmy się najpierw dowiedzieć, co tym razem wykombinowała Lara. - Zamknęłam drzwi, po czym podeszłam do stołu i położyłam rzeczy. Był to płaszcz i chusta zamordowanej wampirzycy. Obejrzałam je podejrzliwie, ale nie dostrzegłam niczego interesującego.
   - Sprawdźmy kieszenie – zaproponował Gabriel. - Zawsze byłem ciekaw, co wampirzyce w nich noszą. - Niewiele myśląc, sięgnął do jednej z wewnętrznych kieszeni płaszcza i coś wyciągnął. Kiedy otworzył dłoń, ujrzałam mały srebrny krążek przypominający pieniążek.
   - To nasz znak. - Selene podeszła bliżej. - Jak się znalazł w kieszeni Adelaine? Nie pochodziła z naszego rodu...
   - Pewnie Lara wzięła go od zdrajcy i podłożyła. - Andy wzruszył ramionami.
   - To by było zbyt oczywiste – stwierdziła Rose, również podchodząc. Otoczyliśmy niewielki stół, wpatrując się w krążek. Spojrzałam na Keirana.
   - Czy twoja ciocia powiedziała ci, jak wyglądała wampirzyca, która po was przyszła?
   Keiran zmarszczył brwi. Zerknął na Andy'ego, potem na mnie.
   - Tak, ale... to bez sensu, by to była Adelaine... Nigdy by nie stanęła po stronie Lary, nie zdradziłaby rodziny... - W jego głosie dało się wyczuć lekkie zwątpienie.
   - Oczywiście, że nie, to kolejny pomysł Lary – dodał Andy. Byłam skłonna się zgodzić, ale wtrąciła się Selene.
   - Nie zdradziła ciebie, Andy, jeśli to ty kazałeś jej pójść i wciągnąć rodzinę Keirana w pułapkę.
   Władca prychnął, ale nie zdążył odpowiedzieć.
   - Keiran spotkał Larę, zanim jego rodzina zginęła – kontynuowała Selene. - Prawda? Lara zaproponowała ci coś?
   Wszyscy spojrzeliśmy na Keirana, który pokiwał głową.
   - Tak, próbowała mnie przekonać, że Otton jest bez winy i to nie on rozpoczął wojnę. Proponowała, żebym pomógł jej zabić Andy'ego, a gdy odmówiłem, zemściła się, zabijając mi rodzinę. - Zacisnął zęby.
   - Widziałeś, jak ich zabija? - dociekała dalej Selene.
   - Nie. Ale kto inny miałby to zrobić? - spojrzał na nią z uniesionymi brwiami.
   - Ktoś, komu zależało, żeby pozbyć się konkurenta do władzy? - Ciemnowłosa wampirzyca powoli przeniosła swój wzrok na Andy'ego, który stał oparty o ścianę i słuchał wszystkiego bez słowa.
   - Gdyby tak było, Lara już dawno wykorzystałaby ten fakt – stwierdził Keiran, kręcąc głową. Gabriel wciąż oglądał krążek. W końcu odłożył go na stół i przesunął dłonią po zwichrzonych włosach.
   - Nie ma to jak zaskakujące wieści – stwierdził.
   - Andy, jesteś pewien, że Adelaine nie miała nic wspólnego ze śmiercią naszej rodziny? - spytała Rose.
   - To by było bez sensu – mruknął Keiran.
   - Może pozwólmy wypowiedzieć się władcy? - zaproponował Dominic. Wszyscy spojrzeliśmy na Andy'ego, który nadal stał nieporuszony. Nagle zmarszczył lekko brwi i spojrzał na każdego po kolei. Zatrzymał się na mnie.
   - Dość tych bzdur. Tracicie czas na bezsensowne domysły – powiedział stanowczo, po czym zerknął w okno. - Zapadł już zmrok. Lara wie o przewadze i pewnie ukryła się gdzieś daleko.
   - Pytanie, czy to Lara jest naszym największym wrogiem? - spytała Selene, wpatrując się w niego bez słowa. Utkwił wzrok w jej oczach i sprawił, że cofnęła się i upadła na kolana. Dominik błyskawicznie znalazł się między nimi, co sprawiło, że ciemnowłosa wampirzyca odetchnęła i zerwała się na nogi.
   - Władco. - Zielonooki wampir odezwał się spokojnym głosem. Andy zmierzył go wzrokiem, po czym skierował się ku drzwiom. Błyskawicznie stanęłam mu na drodze.
   - Andy, powinniśmy działać razem, ale najpierw muszę być pewna, że nie miałeś zupełnie nic wspólnego...
   - Znasz mnie – rzekł krótko, po czym niespodziewanie złapał mnie w pasie i odwrócił do siebie tyłem. Na szyi poczułam chłodną stal ostrego sztyletu. - Jeśli Larze tak na tobie zależy, będzie musiała po ciebie przyjść.
   Gabriel i Arthur warknęli, jednocześnie zrobili krok w naszą stronę, ale władca zatrzymał ich wzrokiem. Dosłownie.
   - Nie radzę. Nie idźcie za nami. - Pochylił się do mojego ucha i szepnął, tak cicho, że tylko ja mogłam usłyszeć: - Mam plan. Nie zdradź się.
   Pozwoliłam mu się wyprowadzić. Nie wiedziałam, czy mogę mu ufać – a właściwie, byłam pewna, że nie powinnam – ale w tym momencie nie miałam raczej innego wyjścia. Mogłam próbować z nim walczyć, ale skoro twierdził, że ma plan, to musiałam go poznać.
   Kiedy byliśmy już daleko od cytadeli, przestał mi grozić i schował sztylet. Przez chwilę biegliśmy bez słowa.
   - To było na pokaz, tak? - spytałam w końcu. - Mieli myśleć, że mnie porwałeś?
   - Zdrajca przekaże to Larze, a ona, zamiast uciekać, uzna to za okazję.
   - Lara nie jest głupia. Na pewno nie przyjdzie sama. I jak nas znajdzie? - Rozejrzałam się po miejscu, gdzie się zatrzymaliśmy. Byliśmy w lesie, obok drewnianego domku. Andy uśmiechnął się tajemniczo. Błękitne oczy lekko rozbłysły.
   - Keiran wie, gdzie nas szukać.
   - Zaplanowaliście to? - Otworzyłam szerzej oczy.
   - Owszem, a tym krążkiem, który rzekomo miała Adelaine, dała nam pretekst. Teraz pozostało tylko zaczekać.
   Rozejrzałam się uważnie, wypatrując nadchodzących wampirów Lary. Ogarnęło mnie zdumienie, gdy w końcu zjawiła się sama. Z kuszą w ręku, wpatrywała się we mnie, ale celowała we władcę.
   - To Andy kazał Adelaine wywabić z domu rodzinę Keirana – oznajmiła mi. - Nie wiem, czy kazał ich zabić, czy też może po prostu znaleźli się w złym miejscu i o nieodpowiedniej porze. Wampiry Ottona porwały Kate i Amelię, ale Andy poznał miejsca ich ukrycia. Jednak twoją pasierbicę postanowił tam zostawić, by nie wchodziła mu w drogę. Skłamał, że nie wie, gdzie jest, choć wcześniej zapewniał, że zna lokalizację. Dopilnował, by wszyscy, którzy mogliby wiedzieć, zginęli. Pomóż mi go zabić, a pomścisz krzywdy swojego rodu, Amando. - Patrzyła na mnie poważnie. Andy nie odzywał się słowem.
   - Czego chciałaś od Erika? - spytałam o to, co najbardziej mnie nurtowało. - I co wspólnego z tym wszystkim ma najstarszy wampir?
   - Jedno i drugie się ze sobą łączy, Amando. Poznasz go. Najstarszego wampira. Zabiorę cię do niego. Lecz najpierw musimy pokonać naszego wspólnego wroga. - Skierowała swój wzrok na Andy'ego.
   - Wiesz, gdybym cię nie znała, może bym przemyślała twoje słowa... ale wiem, jaka jesteś i co zrobiłaś Nicolasowi. Pokochał cię, a ty...
   - To tylko człowiek! - przerwała mi. - I byłam na niego wściekła za to, co mi zrobił. Tego już ci nie powiedział? Wszyscy cię okłamują, Amando. - Lara pokręciła głową. - Nie widzisz tego? Bonu chcą cię na swoją królową, bo liczą na ogromną swobodę pod twoimi „rządami”. Myślisz, że to z miłości do żywej legendy ogłosili cię królową? Andy chce cię za sojusznika, by nikt nie odebrał mu władzy. Kombinuje jak może, aby mieć cię po swojej stronie.
   - Mówisz, jakbyś ty niczego ode mnie nie chciała – odparłam kąśliwie. Wampirzyca wzruszyła ramionami.
   - Chcę, byś mi pomogła, to prawda, ale cię nie okłamuję. Jestem wredna i potrafię być okrutna, lecz jestem po twojej stronie.
   - Czy to najstarszy cię przysłał? - pytałam dalej. Lara pokręciła głową.
   - Niezupełnie. To bardziej skomplikowane, niż myślisz. - Nagle zamilkła, marszcząc brwi. - Chyba mamy towarzystwo. Śmiało, wyjdźcie!
   Zza drzew wyłoniła się para wampirów: smukła kobieta o długich jasnobrązowych włosach, a obok niej równie wysoki wampir o ciemnorudych lokach.
   - Esmaralda, Phil? - zwróciłam się do nich. - Czemu jesteście tutaj sami?
   - Tragedia, Pierwsza Bonu, ach, tragedia! - jęknął Phil, a Esmaralda ścisnęła mocniej jego dłoń i wyjaśniła:
   - Zanim dotarliśmy do twojego pałacu, władco, pojawiły się wampiry. - Zerknęła na Andy'ego, po czym przeniosła wzrok na mnie. - Otoczyły nas i zmusiły, byśmy się rozdzielili. Dayton i Easter byli z nami, gdy wpadliśmy na grupę Iratu. Zabili Easter. - Głos jej zadrżał. - My nie umiemy dobrze walczyć, ale staraliśmy się... kiedy zginął Dayton, pozostała nam ucieczka... - Po jej policzkach popłynęły krwawe łzy. Spojrzała z lękiem na Larę.
   - Twoi ludzie zabili moich przyjaciół. Rodzinę – powiedziałam, czując, jak ogarnia mnie wściekłość.
   - Nie wydałam takiego rozkazu. - Lara cofnęła się i stanowczo pokręciła głową. - To nie mogły być moje wampiry. Po czym poznaliście, że byli moimi poddanymi? - zwróciła się do dwójki przyjaciół.
   - Nie wiemy, to były Iratu, których nie znamy... - zawahała się Esmaralda.
   - To były jego wampiry. - Lara wyciągnęła rękę i wskazała na Andy'ego, który spojrzał na nią z uniesionymi brwiami. - To jego plan od samego początku. A wszystko po to, byś pomogła mu mnie zabić, Amando.

31 komentarzy:

  1. Nadal mnie intryguje co wspólnego z najstarszym ma Erik?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, a bylo tak blisko, żeby dowiedzieć sie co wspólnego ma Eric z Larą.
    Czyżby Andy bul az tak wyrachowany? Ciężko mi w to uwierzyć. A może... tak mocno chcę uttrzymać wladze, że dąży po trupach do celu.?
    Ciężka sprawa. Czekam na kolejny rozdzial. Może da jeszcze parę odpowiedzi? :-D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i da;p A kogo obstawiasz, że mówi prawdę: Andy czy Lara?

      Usuń
    2. Może i jestem inna, ale mam wrazenie, że w wypowiedziach obu wampirów jest ziarno prawdy. Problem w tym, żeby prawdę oddzielić od kłamstwa. ;-)

      Usuń
    3. Brawo, dobrze rozkminiasz;p

      Usuń
  3. Jak w tenisie: lewo, prawo, lewo, prawo, Andy, Lara, Andy, Lara :D Potrzebny sędzia! ;P

    Dziękuję za wierszyk, za niego czym prędzej się zerwałam i przyleciałam tu czytać, hihi :)

    Tobie i wampirkom również życzę cudownych świąt :)

    A piosenka idealnie pasuje do Amandy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz być sędzią:P Kogo obstawiasz?
      Czyli podziałało:D
      Dziękuję;)
      I teledysk też: najpierw zakłada krzyżyk, potem go zrzuca, rzuca się w morze (tylko brak pirata, który ją ratuje), łazi po cmentarzu...;p

      Usuń
    2. Myślę, ze słabo widzę, za szybko grają ;P
      Oj, podziałało :)
      Pisząc piosenka miałam na myśli całokształt :)
      Oj, pirat, hihi :) Nie umiem go oddzielić od Killiana :)

      Usuń
    3. Killian jest ostatnio bardzo fajny, tylko ma problem, jeśli jesteś na bieżąco:p

      Usuń
    4. Oj, jestem na bieżąco i jestem gotowa udusić własnoręcznie szanowną wiedźmę :D

      Usuń
    5. Nie lubię jej, myślałam, że urodziła się zielona albo ktoś jej coś zrobił i się mści ale ona po prostu zzieleniała z zazdrości i zabija bez sensu, dziwna jest... Regina przynajmniej miała konkretny powód, a ona? Siostra nawet nie wiedziała, że istnieje, a ta chce się mścić nie wiadomo za co...

      Usuń
    6. To prawda :) Większy sens miałoby się mścić na matce, że ona żyła jak królowa, a ona w chłopskiej chacie. Ale cóż, z braku żyjącej matki, mści się na siostrze...

      Usuń
    7. A jednak nie chodzi o zemstę, ale i tak jest wkurzająca i jej nie lubię:p

      Usuń
  4. A może jednak Lara nie jest taka zła? Och ciekawi mnie co będzie dalej. Nie lubie czekania na następny rozdział :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę Ci zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych pełnych wiary,nadziei i miłości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak mecz tenisa: Lara-Andy-Lara-Andy-Lara... Ciekawe, do kogo będzie należało ostatnie słowo ;)
    Ile jeszcze rozdziałów do końca tej części?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba dwa. To samo napisała Justilla:P Czy Andy i Lara kojarzą Wam się z tenisem??? :D

      Usuń
    2. Nawet nie patrzyłam :)
      Mnie bardziej z ping-pongiem, ale uznałam, że w zasadzie z dwojga złego tenis bardziej im pasuje :)

      Usuń
    3. W ping-ponga też by sobie poradzili xD

      Usuń
    4. Co przy ich szybkości mogłoby wyglądać ciekawie ;P
      Kurczę, powinnam czytać komentarze, zanim napiszę coś "odkrywczego".

      Usuń
    5. Piłeczka by nie nadążyła:P
      Może to po prostu popularne skojarzenie?:p

      Usuń
    6. Uśmiałam się teraz, widać coś jest na rzeczy z tym tenisem ;)

      Usuń
    7. Z odbijaniem ;P

      Usuń
  7. Już myślałam, że zrozumiem Andy'ego, ale nadal tego nie pojmuję, to znaczy tego wampira. Rzeczywiście wszystko kręci się wokół władzy nad wampirami w Anglii? Chodzi mi tutaj o to, co powiedziała Lara, że została królową, bo "rodzinne" wampiry spodziewają się swobody rządów, a Andy stu procentowego poparcia jego władczej kandydatury? Hmm... dużo tego, bardzo i znowu nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. No nic, będę musiała poczekać na rozwiązanie tej zagadki z kolejnym rozdziałem :) Zwłaszcza, że pojawił się też ten "pierwszy" wampir!

    PS1. Odpowiadam na Twoje wcześniejsze pytanie: pracuję od czasu do czasu, kiedy pojawi się zlecenie :) i normalnie, dziennie studiuje :D
    A ty?

    PS2. Zapraszam na nowy wpis do siebie.

    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lara twierdzi, że wszystko się kręci wokół władzy:p A pierwszy wampir jeszcze się nie pojawił, ale będzie o nim w kolejnej części;p

      Ja mam pracę na stałe, studia skończyłam trzy lata temu:) A co studiujesz (bo nie pamiętam, czy pytałam)?

      Usuń
  8. Bardzo dziękuję za dedykację :)
    A co do rozdziału, to powiem szczerze, że także myślę, że trochę racji może mieć zarówno jedna jak i druga strona... Każda chce coś uzyskać, każda kombinuje na swoją stronę, ale po części mogą mówić trochę prawdy, a przynajmniej tą część, która aktualnie jest dla nich najwygodniejsza :)
    Jestem ciekawa, jak to się dalej rozwinie, mam dużo znaków zapytania, choć powoli obieram pewien tok myślenia :D Zobaczymy czy trafny... ;p
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że trafny, bo pierwsza część komentarza się zgadza;p

      Usuń