Moja własna historia

Gorąca Krew - to opowieść o pięknej, średniowiecznej wampirzycy i o jej
walce ze złą stroną swojej natury. Czy można pokonać zło, tak głęboko
zakorzenione w pragnieniu picia ludzkiej krwi?
Jeśli chcesz przeczytać tę historię od początku, w menu po prawej stronie
znajduje się spis poprzednich części (I-VII), od VIII części spis treści
znajdziecie na dole w liście rozwijalnej. Zapraszam serdecznie:)
Moi drodzy,
Planuję powrót do Gorącej Krwi już od paru miesięcy, niestety ostatnio szwankuje
mi laptop. Mogę jedynie obiecać, że po naprawie postaram się wrócić. Dziękuję tym,
którzy jeszcze tu zaglądają :) Pozdrawiam serdecznie :)

12 urodziny Gorącej Krwi

12 URODZINY GORĄCEJ KRWI
Kiedy zaczynałam pisać Gorącą Krew, wydawało mi się, że skończę za kilka lat. Minęło 12
i nadal do końca jeszcze trochę.
Powoli szykuję się do powrotu z nowymi rozdziałami, a Was, moi dzielni, najwytrwalsi
Czytelnicy, proszę o jeszcze troszkę cierpliwości i dziękuję za wsparcie i motywację :*:*:*
Do rychłego ;)

Uwaga

Instrukcja do wstawiania komentarzy - dla Anonimów
W polu "Komentarz jako" wybierz: "Nazwa/adres URL", w nazwie wpisz
swój nick, a w adresie - jeśli masz bloga, wpisz adres, jeśli nie, zostaw to pole
puste i kliknij "dalej":) Dziękuję i pozdrawiam;)

4.04.2014

Rozdział XXI - Potęga gorącej krwi

   Przerwał nam dźwięk dzwonka. Karolina zerwała się i przejrzała w lustrze. Stwierdziwszy, że wszystko w porządku, ruszyła w stronę drzwi.
   - Dokończymy, kiedy wrócę, dobrze? - Zerknęła na mnie. Uśmiechnęłam się.
   - Idź i baw się dobrze, skarbie.
   Gdy wróciła, było już dość późno, ale po krótkim streszczeniu, gdzie była i jak było fajnie, siadła u mnie w pokoju i popatrzyła oczekująco.
   - Krótka opowieść na lepszy sen? - spytała proszącym tonem. Roześmiałam się cicho.
   - Nie jestem pewna, czy ten akurat moment będzie dobry na dobranoc, ale niech będzie – zgodziłam się, po czym wróciłam do chwili, w której przerwałam moją opowieść.


   - Brawo, Amando. Jesteś teraz idealną królową, a wkrótce i władczynią – odezwała się Lara. Otrząsnęłam się z uczuć, które mną zawładnęły i rozejrzałam się. Danielle wbiła właśnie kołek w pierś jakiegoś wampira, a Gabriel obciął głowę innemu. Ostatni leżał na podłodze z poparzoną twarzą, przeklinając w jakimś nie znanym mi języku, z którym, o dziwo, jeszcze się nie zetknęłam. Obok niego leżała pusta butelka Gabriela po święconej wodzie.
   Dwóch pozostałych wampirów, którymi cisnęłam o ścianę, wstało i stanęło po obu stronach Lary. Wampirzyca była wyraźnie zadowolona. Przymrużyła lekko oczy, co przywołało mi na myśl „bazyliszkowy” wzrok.
   W następnej chwili drzwi zostały otwarte, a przez nie wycofali się do środka Rose, Arthur i Selene. Za nimi Dominic, trzymając się za krwawiące ramię. Ktoś rozciął mu je tak głęboko, że brzegi rany wydawały się zbyt daleko siebie, by mogła się zagoić.
   Pozostali również nie wyglądali dobrze. Ciemne włosy Selene sterczały na wszystkie strony, a na beżowej sukience widniały plamy krwi. Z gardła wydobywał się głuchy warkot, świadczący o niepohamowanej wściekłości. Dominic za to wydawał się absolutnie spokojny, mimo rany i zagrożenia. Byłam pewna, że rozmyśla nad wyjściem z tej niekomfortowej dla nas sytuacji.
   Rose trzymała kołki w obu dłoniach, a na jej twarzy malowała się irytacja. Zerknęła na mnie, potem na ojca, który stał odrobinę przed nią, starając się ochraniać przed każdym, kto mógłby stanowić zagrożenie dla jego córki.
   Danielle i Gabriel zatrzymali się obok mnie, gotowi do dalszej walki. Jasnowłosa wojowniczka wyglądała wyjątkowo dziko, z krwią na twarzy i wściekłą miną. Gabi natomiast... wyglądał jak zwykle. Jego fryzura ani się nie poprawiła, ani nie popsuła. Jasna koszula co prawda poplamiona była krwią, ale to akurat wyglądało naturalnie w przypadku wampira.
   Za moimi przyjaciółmi weszła armia Lary. Było ich całkiem sporo i wszyscy celowali do nas z kuszy. Drewniane groty były na tyle grube, że bez problemu mogły zniszczyć nasze serca.
   - A oto i cała dzielna wyprawa w komplecie – podsumowała Lara, przyglądając się nam. - Jak wcześniej mówiłam, nikt nie musi ginąć. - Skierowała swój wzrok na mnie. - Zabiliście kilka moich wampirów, ale jestem skłonna wam to wybaczyć. Musisz tylko coś dla mnie zrobić, gorącokrwista wampirzyco.
   - Hej, wiedźmo! - zawołała Selene. - Mówisz do królowej, więc zwracaj się z szacunkiem! Zabiliśmy twoje wampiry i pozostałe czeka ten sam los! A ty skończysz w trumnie śmierci. - Patrzyła na nią śmiało. Lara uśmiechnęła się kpiąco i zignorowała ją, zwracając się do mnie.
   - To twój wybór, Amando. Możesz stanąć po właściwej stronie, albo stracić wszystko.
   - Mam stanąć przeciwko Andy'emu? - Uniosłam brwi.
   - Dosłownie rzecz ujmując. Za chwilę tu przybędzie, z pewnością po niego posłaliście, a on bez wahania rzucił się w pogoń za mną. - Podeszła bliżej, ale wtedy Gabriel znalazł się obok mnie, zasłaniając mnie nieco.
   - Do twarzy ci z tym pająkiem we włosach – rzucił, zerkając z zainteresowaniem na jej głowę. Lara zamrugała i odruchowo sięgnęła do włosów, próbując coś strącić, a Gabriel uśmiechnął się mściwie. Kiedy wampirzyca pojęła, że z niej zakpiono, warknęła wściekle, ale na tym poprzestała.
   - Zanim cię zabiję, wepchnę ci do gardła pająka – zapowiedziała złowrogim tonem, po czym spojrzała na mnie. - Jeśli chcesz jednak, by przeżył – on i pozostali tu zgromadzeni – wyjdziesz ze mną. Jesteś mi potrzebna. - Ruszyła w stronę drzwi i obejrzała się mnie. Wampiry nadal celowały w nas z kuszy. Nie miałam wyjścia.
   - Czego konkretnie ode mnie oczekujesz? - spytałam, podchodząc do niej. Gabriel ruszył za mną, ale Lara uniosła dłoń.
   - Pójdziesz sama. Poczekasz na Andy'ego, a gdy przyjdzie, słowem ani gestem go nie ostrzeżesz. Będziesz przynętą. Kiedy umrze, możesz zająć jego miejsce. Widziałam, co potrafisz – będziesz potężną władczynią. - Popatrzyła na mnie oczekująco.
   - Chcesz, bym ci go wydała? - spytałam cicho. Skinęła głową.
   - Muszę trafić w jego serce, gdy będzie dość blisko i skupi się na tobie. Gdy umrze, ty i reszta twojej rodziny będziecie wolni.
   - Skąd mam wiedzieć, że mnie nie okłamiesz? - Spojrzałam prosto w jej brązowe, nieco przymrużone oczy. - Może zabijesz władcę i nas wszystkich.
   - Nie chcę twojej śmierci, Amando. Nigdy nie chciałam. - Wzruszyła ramionami. - Mamy wspólne pochodzenie. Chodź. - Otworzyła drzwi. - Po prostu stań i czekaj. Nie musisz nic mówić.
   - A jeśli się nie zgodzę? - Zerknęłam na nią.
   - Twoi przyjaciele zginą.
   Zacisnęłam zęby. Jaki miałam wybór? Zerknęłam na nich. Nikt nie odezwał się słowem. To ja musiałam podjąć decyzję. Byli po mojej stronie, niezależnie od tego, co zadecyduję.
   A przecież nie mogłam wydać ich na śmierć.
   - Słowem ani gestem. Dość szczegółowe wytyczne – mruknął Dominic. Spojrzałam na niego. Rana w końcu zaczęła mu się goić, ale wydawało się, że nie zwracał na to większej uwagi. Patrzył na mnie swoimi zielonymi oczami i powoli w głowie zrodził mi się plan. Skinęłam mu niemal niedostrzegalnie w podziękowaniu, po czym zwróciłam się do Lary.
   - Dajesz słowo, że jeśli nie ostrzegę Andy'ego słowem ani gestem przed niebezpieczeństwem, nie zabijesz ich?
   - Masz moje słowo – powiedziała poważnie wampirzyca. Skinęłam głową i wyszłam przed budynek. Zatrzymałam się na otwartej przestrzeni. Czekałam.
   Andy nie pozwolił długo na siebie czekać. Pojawił się nagle i w wampirzym tempie ruszył w moją stronę. Za nim biegło około piętnastu wampirów. Lara na oko miała jakieś dwadzieścia osób po swojej stronie, ale wliczając nas, siły były wyrównane. Władca zwolnił, gdy był już blisko mnie. Patrzył na mnie pytająco. Stałam bez słowa. Wiedziałam, że wampiry Lary mnie obserwują. Ich cel był coraz bliżej. Intensywnie niebieskie oczy Andy'ego wpatrywały się we mnie. Ciemny płaszcz powiewał na wietrze. Był już tak blisko. Tak niebezpiecznie blisko.
   Stałam nieruchomo, nasłuchując. Serce nieco przyspieszyło swoje bicie. Wsłuchałam się w powietrze. Musiałam to usłyszeć. W końcu do moich uszu dobiegł świst. Rzuciłam się w tamtą stronę i przewróciłam Andy'ego, lądując na nim. Strzała przeleciała nam tuż nad głowami. Wampirzy władca spojrzał na mnie z lekkim rozbawieniem.
   - Podejrzewałem, że na mnie lecisz, ale nie sądziłem, że szybciej od strzały – powiedział. Prychnęłam, przesuwając się na ziemię obok niego.
   - No bardzo zabawne. W takiej chwili zbiera ci się na żarty?
   - Słyszałem tę strzałę tak samo, jak ty. Ale oczywiście mogła mnie trafić jakaś inna – dodał, rozglądając się i dostrzegając kilkanaście grotów, które przeleciały równocześnie nad nami – więc uznajmy, że mnie uratowałaś. - Spojrzał w stronę wampirów, które wyszły z ukrycia, trzymając kusze skierowane w naszą stronę.
   Wampiry Andy'ego zareagowały błyskawicznie. Rozpoczęła się walka. Z przerażeniem dostrzegłam, że po stronie Lary jest więcej wampirów, niż myślałam. Wyskoczyły z ukrycia i zaatakowały. Wśród poddanych władcy dostrzegłam Keirana, który zabijał niczym wampirzy wojownik. Niewiele myśląc, znalazłam się obok niego, zabierając po drodze ostry miecz, pozostały po jakimś martwym wampirze Lary. Bez wahania obcięłam głowę mężczyźnie próbującemu wbić kołek w plecy Keirana.
   Koło nas niespodziewanie znalazł się Andy. Ustawiliśmy się do siebie plecami. Władca zabijał wampiry szybko i sprawnie, ale było ich zbyt wielu. W końcu pozostała tylko nasza trójka, otoczona przez wrogów. Moja grupa nie mogła nam pomóc, gdyż zamknięta została w kryjówce Lary.
   Sama wampirzyca stała w oddali i przyglądała się walce, nie biorąc udziału. Kiedy tak staliśmy, plecami do siebie, z wyciągniętymi mieczami, podeszła powoli i zatrzymała się w bezpiecznej odległości.
   - Nie dotrzymałaś umowy – zwróciła się do mnie. Andy na jej widok warknął i zrobił krok w jej stronę, ale jeden z przeciwników wystrzelił grot, celując w ramię. Władca złapał go bez problemu i odrzucił.
   - Nieprawda – zaprotestowałam, zerkając na Larę. - Nie dałam nic po sobie poznać. Nie obiecywałam, że go nie uratuję. - Popatrzyłam na nią z przekonaniem. Andy stał bez ruchu, wpatrując się w wampirzycę z nienawiścią. Lara skierowała swój wzrok na Keirana.
   - Poprzednim razem nie zgodziłeś się na współpracę. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej, gdy poznasz nowe fakty. - Popatrzyła na niego uważnie. Keiran nie odezwał się słowem, jedynie przemierzył ją wzrokiem. Lara zwróciła się teraz do Andy'ego.
   - To koniec. Myślałeś, że pokonasz mnie ze swoją mała armią? A może masz kogoś jeszcze w zanadrzu? O, może Kate przybędzie ci na pomoc? - Uśmiechnęła się złośliwie. - O ile będzie w stanie.
   Władca zmarszczył brwi i spojrzał na nią wzrokiem pełnym nienawiści.
   - Zgnijesz w trumnie śmierci.
   - Nie sądzę. Mogłabym cię teraz zabić. Nawet gdybyś łapał strzały, nie jesteś w stanie robić tego w nieskończoność. Zostałeś sam. - Skinęła na wampiry, które skierowały kusze na Andy'ego.
   - Nie! - zawołałam, stając obok niego. Keiran zrobił to samo. Lara uniosła brwi.
   - Bronisz go, Amando? Nadal wierzysz, że jest twoim przyjacielem? Dobrze więc. Nie zabiję go, jeśli każesz im odłożyć broń, a oni posłuchają. - Wskazała na wampiry. Celowało w nas kilkunastu wojowników.
   Andy prychnął głośno, wyraźnie pewien, że nie jestem w stanie tego zrobić. Wcześniej przyznałabym mu rację. Teraz... nie byłam już tego taka pewna.
   - Policzcie do pięciu i zabijcie go.
   Władca uśmiechnął się tylko, gotowy zasłaniać serce tak długo, jak to było możliwe. Nie widać było po nim nawet odrobiny lęku. Wampiry podniosły kusze.
   - Przestańcie! - zawołałam, ale nikt nie zwrócił uwagi. - Odłóżcie kusze! - powtórzyłam, nadal bez skutku. Cztery... pięć... Odliczanie się skończyło. Spojrzałam na wszystkich po kolei, na wysokości ich oczu. - Odłóżcie broń – powiedziałam spokojnie, sięgając w głąb siebie. Musieli posłuchać. Pewność siebie sprawiła, że mój głos był zupełnie opanowany i stanowczy.
   Żadna strzała nie poleciała. Kilkanaście wampirów spojrzało w moją stronę, Andy i Lara też na mnie patrzyli.
   - Opuśćcie broń. - Zrobili to. Zamrugałam z niedowierzaniem i to sprawiło, że wampiry jakby się ocknęły i ponownie uniosły broń.
   - Stać – nakazała Lara. - Zabierzcie ich do piwnicy i zamknijcie dokładnie. Zaraz świt, a musimy jeszcze przywitać kolejną grupę. - Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. - Dobra robota, Amando. Erik byłby z ciebie dumny.
   - Nie waż się mówić takich rzeczy! - warknęłam. - Erik...
   - Wystarczy – przerwała mi i wskazała wejście do domu. Ruszyliśmy tam, nie mając innego wyjścia. - Miłych snów – rzuciła Lara, gdy zamykali nas w piwnicy. Nie było tu okien, a jedyne wyjście zostało dobrze zabarykadowane.
   - Żyjecie wszyscy, jak dobrze! - ucieszyła się Rose, przytulając mnie.
   - A więc wpadliście w pułapkę zastawioną przez Larę. Brawo. - Andy rozejrzał się po niewielkiej, ciemnej piwnicy. W rogu stało kilka stołeczków, a przy ścianach walały się rupiecie. Potem spojrzał na moich towarzyszy. - Rozumiem, że się was spodziewała?
   - Nie powinna, powiedziała mi o niej Lucy i tylko kilkoro z nas wiedziało, że się do niej wybieramy – rzekłam, siadając na jednym ze stołeczków. Danielle i Dominic poszli w moje ślady, zaś Selene założyła ręce na piersiach i pokręciła głową.
   - Ktoś nas zdradził. Oprócz nas tu obecnych wiedziała tylko Felicia, Johanna i Amelia. Druga Bonu oczywiście jest poza podejrzeniami.
   - Felicia też. - Dominic zerknął na brunetkę o ostrym języku.
   - Zgadzam się, to nie mogła być Felicia, wszyscy ją dobrze znamy – dodał Arthur.
   - A ja znam dobrze Johannę – dodała Rose. - Nie jest zdrajcą.
   - Zatem pozostaje ktoś z nas – stwierdziła Selene, biorąc się pod boki.
   - Niby kogo masz na myśli?! - warknęła Danielle, zrywając się i robiąc krok w jej stronę. - A może to ty! Dlatego próbujesz tak usilnie znaleźć winnego!
   - Licz się ze słowami, wampirza chłopczyco! - warknęła Selene.
   - Przestańcie! - zerwałam się i stanęłam między nimi. - Zwariowałyście?! Przecież to mógł być każdy wampir, nie tak trudno podsłuchać rozmowę... Poza tym, co to da, jeśli nawet odkryjemy, kto jest winny? Nic. Jesteśmy tu uwięzieni, a za chwilę zapadniemy w letarg, obudzimy się po południu. Lara mówiła coś o innej grupie, czy miała na myśli Amelię? - zwróciłam się do Arthura.
   - Ruszyli nam na pomoc, gdy tylko przekazałem jej sytuację – odparł wampir. - Ale nie zaatakują dzisiejszej nocy. Jest już za późno, poza tym Lara się ich spodziewa.
   - To dobrze. - Skinęłam głową. - Musimy się zastanowić, co dalej. - Popatrzyłam na wszystkich po kolei. Kiedy doszłam do Andy'ego, uśmiechnął się ironicznie.
   - Świetne przemówienie, królowo Bonu. Coraz lepiej ci idzie sterowanie wampirami. - Jego niebieskie oczy nagle zrobiły się przeraźliwie chłodne. - Odkryłaś potęgę gorącej krwi. Do tej pory doświadczyłaś jedynie małej cząstki tego, co poczułaś dzisiaj. Nadal nie chcesz władzy? - Utkwił swój wzrok w moich oczach. - Nikt z twoich przyjaciół nie umarł, a moi zostali zabici. Gdybym zginął mimo twoich prób ratowania mnie, ty byłabyś bohaterką i nikt nie kwestionowałby twojej władzy. Nawet, a może tym bardziej Lara. I w końcu, pojawiłaś się dokładnie wtedy, gdy wojna się skończyła, a wygrany poniósł straty i został osłabiony. Przybyłaś, silna, potężna, udając, że nie masz pojęcia, co tu się działo, pomogłaś odnaleźć Amelię, błyskawicznie zdobyłaś poparcie Bonu i usilnie próbowałaś udowodnić, że jesteś po mojej stronie. Wszystko układa się w logiczną całość, nie sądzisz, Amando? - Jego oczy były teraz pełne złości. Zrobił krok w moją stronę, a ja cofnęłam się odruchowo, zdumiona wnioskami, do których doszedł. Dostrzegłam, że obok mnie pojawili się Arthur i Gabriel, gotowi mnie bronić w razie potrzeby. - Ale popełniłaś jeden błąd. Tym błędem było pokazanie mi swojej mocy, gorącokrwista wampirzyco.

22 komentarze:

  1. Lara jak widać nie nauczyła podwładnych swoich sztuczek. W takim razie, drodzy gorącokrwiści, skoro możecie rozkazywać kilku osobom, to dlaczego nie kazaliście im odejść albo walczyć między sobą? Od razu szanse by się wyrównały. Nadal lubię Andy'ego ;P I to coraz bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opór przeciwko gorącokrwistym to nie jest coś, czego się można nauczyć, jeszcze o tym będzie w kolejnej części;p
      Kilku osobom tak, ale w toku walki to nie jest takie proste:p Poza tym, Andy nie miał pojęcia, że Amanda to już potrafi:p
      A co myślisz o Larze?:p

      Usuń
    2. No dobra, tu mnie masz... to w jaki sposób Lara nabyla tę umiejętność, skoro się jej nie nauczyła? Urodziła się taka?
      Amandzie się jakoś w czasie walki ostatnio udało, więc założyłam, że Andy mógłby przynajmniej spróbować - w końcu on wie jak to się robi (prawda?) i raczej nie ma w tej chwili nic do stracenia.
      O Larze? W jakim sensie?

      Usuń
    3. Nie urodziła. Nabyła ją, wcześniej było wspomniane, kto mógł jej w tym pomóc;p
      Mógłby spróbować w sumie, ale wampirów Lary było trochę za dużo:p
      Lubisz ją, czy nie bardzo?:p

      Usuń
    4. A to nie to samo co nauczyła? Dlatego się dziwię...
      Oj tam, trzeba było spróbować...
      Jest mi obojętna. Będę się mogła wypowiedzieć konkretniej, kiedy zrozumiem o co tak naprawdę jej chodzi :P Na razie strasznie kombinuje. Najpierw próbuje Andy'ego zastrzelić, później zamiast go zabić to jednak postanawia go uwięzić. Chce mieć zakładników na wypadek odwetu? Nie, nie wiem.

      Usuń
    5. Nie, ma przy sobie coś, co jej w tym pomaga:p
      Podpowiem, że nie do końca chodzi jej o Andy'ego:p I owszem, chce go zabić, ale gdyby wtedy zamiast go uwięzić zabiła, mogłoby to nieco zburzyć jej plany:p

      Usuń
    6. To zmienia postać rzeczy ;)
      Myślałam jeszcze, że chce, żeby to Amanda go zabiła... Ale, czekaj - w takim razie skąd pewność, że zasadzka się nie powiedzie? Kazała im strzelać tak, żeby go nie zabić? Ryzykantka.

      Usuń
    7. Owszem;)
      Dokładnie:p Ale nie pod przymusem;p Lara miała prosty wybór: albo Amandzie się powiedzie i wtedy realizuje swój plan, albo okaże się za słaba:p

      Usuń
  2. Jestem zawiedziona brakiem rymów, ale mimo to przyszłam czym prędzej poczytać z czym zalegam :D

    Też się zdziwiłam, czemu Amanda nie skierowałam wampirów przeciw Larze albo czemu nie kazała im odejść. Ale w sumie jak dopiero teraz zaczęła pojmować tę moc... no to ciekawa jestem jak sobie poradzi z naszym drogim Andym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem postaram się coś wymyślić;p
      Myślisz, że będzie ostre starcie Amanda kontra Andy?:P

      Usuń
    2. Na pewno będzie ciekawa dyskusja, a czy starcie... ;)

      Usuń
    3. Wkrótce się okaże;p

      Usuń
  3. Sorry za tak późny komentarz, ale Internet tu jest tak słaby, że sam rozdział lądował się dobre 20 minut :-( Teraz to nadrobię.
    Po przeczytaniu rozdziału tyle pytań krąży po mojej głowie, że nie wiem od którego zacząć... Po pierwsze, co ma Eric z tym wszystkim wspólnego? I ciekawe jak Lara nauczyła się nie ulegać gorącej krwi. Podejrzewam, że otton ma z tym coś wspolnego, ale co? Nie wiem.
    I jestem ciekawa, czy "nowe moce" Amandy zmienia relacje między nią a Andy'm?
    Jak na razie tyle.
    Weny zycze :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszystkie pytania będziesz miała odpowiedzi, ale trzeba będzie jeszcze troszkę poczekać:p

      Usuń
    2. Czekam z niecierpliwością :-)

      Usuń
    3. Wkrótce koniec tej części, w kolejnej wyjaśni się wiele zagadek i tajemnic;p

      Usuń
  4. Powiem tak, Amanda dość późno odkryła to, co później stało się dla niej oczywistością - było to dość zabawne ;) Aczkolwiek jestem niezmiernie ciekawa jak będzie wykorzystywała nowo opanowaną umiejętność?
    A co do końcówki, to jak zwykle zostawiasz nas w takim momencie, kiedy czytelnicy w napięciu chłoną każdą kolejną linijkę tekstu, by dowiedzieć się, jak to wszystko się dalej potoczy, a tu koniec... Nie ładnie tak ;D
    Moje osobiste odczucia są takie, że pogodzenie się wampirzego władcy z Amandą byłoby o wiele łatwiejsze, gdyby byli oni sami w tym pomieszczeniu, a nie wśród "poddanych" przy których trzeba trzymać autorytet władcy... Może być naprawdę ostro, aczkolwiek nie wydaje mi się, żeby w końcu nie doszli wspólnie do porozumienia. Bądź co bądź, ale Andy to rozsądny wampir i wie, że lepiej jest mieć Amandę jako sojusznika, a nie wroga. A wliczając w to ich wspólną przeszłość, to już w ogóle. Trzeba mu tylko lekko przypomnieć, że Amanda nie chce władzy i że jest po jego stronie, a się uspokoi ;p
    I muszę dodać, że ma u mnie mistrza za ironiczną, a może nawet lekko prowokującą zaczepkę, kiedy to Amanda powaliła go na ziemię ;D Tekst piękny i całkiem pasujący do jego charakteru ;p
    Cały czas zastanawia mnie jak też Lara spotkała tego wampira, który pomógł jej nabyć te zdolności. Przecież niewiele osób wie, gdzie on przebywa. Czegoś mi tutaj brakuje, bym mogła to złożyć w całość. A Erika już kompletnie nie mogę z tym wszystkim połączyć. Nie wspominając o tym, że on przecież nie nauczyłby jej takiej umiejętność bez jakiejkolwiek korzyści dla siebie samego... No i oczywiście kiedy i czy Amanda będzie miała okazję go spotkać? Uchylisz mi rąbka tajemnicy?? ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli będzie się wyjaśniać, jak Lara go spotkała, w jaki sposób nabyła tę umiejętność i co ma do tego Erik. Ale mogę dać małą wskazówkę. Erik miał przed Amandą pewną tajemnicę, jednocześnie bardzo mało mówił o najstarszym wampirze, twierdząc, że nikt nie wie, gdzie przebywa, więc daremne byłoby go szukać... ;p

      Usuń
    2. Hm... No cóż, będę kombinować ;) A może na coś wpadnę? Choć przyznam się, że obrałam już pewien kierunek po Twojej podpowiedzi ;D Zobaczymy czy uda mi się zgadnąć... ;)

      Usuń
    3. Pisz śmiało, może akurat trafisz;p

      Usuń
  5. Przepraszam za zwłokę, ale nie mam ostatnio czasu na nic, serio. Nawał pracy + uczelnia dają mi nieźle w kość. Czytam twoje rozdziały do poduszki, ale już na komentarz nie mam siły :( Ale jestem, jestem, cały czas.

    No to teraz dałaś czadu, Amanda tyle czasu jest już wampirem, a dopiero teraz poczuła potęgę gorącej krwi? Być może potrzebowała impulsu i zagrożenia by się "wykazać". Mimo to bardzo to mnie intryguje, jak dalej pokierujesz jej losy. A kwestia Andiego... Hmm... sama nie wiem, co o nim teraz sądzić, chociaż Lara potrafi namieszać. No nic, czekam na dalsze przygody.

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pracujesz i się uczysz?
      Nie wiesz, co myśleć o Andym? To ciekawe, co powiesz po przyszłym rozdziale:P

      Usuń