Moja własna historia

Gorąca Krew - to opowieść o pięknej, średniowiecznej wampirzycy i o jej
walce ze złą stroną swojej natury. Czy można pokonać zło, tak głęboko
zakorzenione w pragnieniu picia ludzkiej krwi?
Jeśli chcesz przeczytać tę historię od początku, w menu po prawej stronie
znajduje się spis poprzednich części (I-VII), od VIII części spis treści
znajdziecie na dole w liście rozwijalnej. Zapraszam serdecznie:)
Moi drodzy,
Planuję powrót do Gorącej Krwi już od paru miesięcy, niestety ostatnio szwankuje
mi laptop. Mogę jedynie obiecać, że po naprawie postaram się wrócić. Dziękuję tym,
którzy jeszcze tu zaglądają :) Pozdrawiam serdecznie :)

12 urodziny Gorącej Krwi

12 URODZINY GORĄCEJ KRWI
Kiedy zaczynałam pisać Gorącą Krew, wydawało mi się, że skończę za kilka lat. Minęło 12
i nadal do końca jeszcze trochę.
Powoli szykuję się do powrotu z nowymi rozdziałami, a Was, moi dzielni, najwytrwalsi
Czytelnicy, proszę o jeszcze troszkę cierpliwości i dziękuję za wsparcie i motywację :*:*:*
Do rychłego ;)

Uwaga

Instrukcja do wstawiania komentarzy - dla Anonimów
W polu "Komentarz jako" wybierz: "Nazwa/adres URL", w nazwie wpisz
swój nick, a w adresie - jeśli masz bloga, wpisz adres, jeśli nie, zostaw to pole
puste i kliknij "dalej":) Dziękuję i pozdrawiam;)

4.08.2014

Rozdział VII - Potwory z podziemi

   Przerwało mi głośne uderzenie pioruna. Za oknem lało jak z cebra.
   - Kim tak naprawdę był Gowan? - zastanawiała się Karolina, zerkając jednocześnie na padający deszcz.
   - Kimś, kto uwielbiał dobrą zabawę – odparłam krótko. Przeczekałam kolejne uderzenie, po czym wróciłam myślami do Gowana i nocy, w której poznałam prawdę o najstarszym na świecie wampirze.


   Biegliśmy w wampirzym tempie. Mijaliśmy domy, pola, łąki, nawet las. Gowan był szybszy ode mnie, czułam, że bez problemu mógłby zgubić pościg. Zawsze uważałam, że potrafię biegać niezwykle szybko; teraz zaczynałam mieć wątpliwości.
   - Skręć w prawo, ja ich zgubię! - zawołał Gowan, puszczając moją dłoń. - Spotkamy się przed kościołem!
   - Którym?! - krzyknęłam za nim, ale nie słyszałam, żeby odpowiedział. Posłusznie skręciłam w prawo, postanawiając, że w razie gdyby mnie dopadli, zawsze mogę spróbować walki z nimi. W końcu byłam wampirzą wojowniczką.
   Biegłam jeszcze przez kilka minut, ale nie widziałam nigdzie żadnego kościoła. Nagle przede mną pojawiły się wampiry. Kilku ścigających z drugiej strony właśnie dotarło. Otoczyli mnie. Warknęłam do stojącego najbliżej. Inny zrobił krok w moją stronę, wtedy bez wahania podcięłam mu nogi. Upadł na ziemię. Żałowałam, że nie miałam przy sobie sztyletu łowcy.
   W moją stronę skoczył kolejny wampir. Zrobiłam unik i zatrzymałam się obok drewnianego płotu. Niewiele myśląc, wyrwałam jedną sztachetę i odwróciłam się w stronę atakujących.
   Policzyłam ich szybko. Pięciu wampirów i jedna wampirzyca, ta sama, którą wcześniej spotkałam. Kasztanowe loki upięte miała w niedbały kok. Nie dostrzegłam wśród wampirów tego niskiego, który razem z kobietą wydawali się przewodzić grupie. Wampirzyca wyraźnie nie zamierzała mieszać się w walkę, stała najdalej ode mnie i obserwowała z pogardliwym uśmieszkiem na twarzy.
   - Poddaj się, a przeżyjesz – odezwał się jeden z wampirów. - Najstarszy chce cię żywą.
   - To niech sam po mnie przyjdzie – warknęłam, ściskając w uniesionej dłoni swoją przypadkową broń.
   - Przyjdzie. Zaczekasz na niego w lochu – odezwała się wampirzyca. Skinęła na dwóch wampirów, którzy ruszyli w moją stronę. Zamachnęłam się na jednego, ale się uchylił. Wykorzystując jego chwilową nieuwagę, kopnęłam drugiego w kolano, a gdy się zachwiał, wbiłam sztachetę w jego serce. Wyciągnęłam ją natychmiast, po czym wykorzystując element zaskoczenia na twarzach wrogów, ruszyłam do ucieczki. Wiedziałam, że gdy rzucą się na mnie jednocześnie, nie mam większych szans.
   Niestety, nieznajomość terenu działała wyraźnie na moją niekorzyść. Wpadłam w ślepą uliczkę, która kończyła się wysoką ścianą. Nie zdążyłabym się na nią wdrapać. Odwróciłam się, gotowa do dalszej walki, gdy spadła na mnie ogromna sieć.
   - Spokojnie, gorącokrwista – usłyszałam tuż nad swoim uchem. - Jeśli będziesz się rzucać, zaplączesz się jeszcze bardziej.
   Znieruchomiałam, czekając na ostateczny cios, który jednak nie nastąpił. Poddałam się i pozwoliłam im mnie podnieść. Zdjęto sieć, po czym zasłonięto mi oczy, a ręce skuto łańcuchem. Poczułam niepokój pomieszany z ulgą. Najwyraźniej nie mieli zamiaru mnie zabijać, więc póki co miałam szansę uciec. Musiałam tylko poczekać na okazję.
   Przeszliśmy kawałek, po czym skierowano mnie w dół. Zrozumiałam, że prowadzą mnie do tego lochu, o którym była mowa. W końcu zatrzymali się.
   - Czekaj tutaj. Gdy nadejdzie czas, wrócimy po ciebie – usłyszałam głos wampira. Popchnięto mnie, upadłam na ziemię. Przez chwilę leżałam, nasłuchując, ale nie słyszałam już nikogo, więc użyłam całej siły i zerwałam łańcuchy. Zdjęłam pospiesznie opaskę, po czym rozejrzałam się uważnie dookoła, ściągając jednocześnie okowy z nadgarstków.
   Byłam w podziemiach pełnych ciemnych korytarzy, wilgoci i pleśni. Wstałam powoli, zastanawiając się, czy powinnam wracać tą samą drogą, którą tu trafiłam. Mimo zasłoniętych oczu nie było trudno zapamiętać trasę, ponieważ skręcałam tylko trzy razy. Ruszyłam powoli, cały czas nasłuchując,  czy nie przygotowali dla mnie pułapki. Kilka razy wdepnęłam w jakieś cuchnące kałuże, ale pocieszyłam się, że gdy tylko wyjdę, wyrzucę zarówno suknię, jak i buty.
   Byłam już w ostatnim korytarzu przed wyjściem, gdy usłyszałam wołanie. Zatrzymałam się na chwilę. Ktoś wyraźnie prosił o pomoc. Zawahałam się. A jeśli to pułapka? Z drugiej strony, wszędzie mogły być pułapki, a być może ktoś naprawdę potrzebował ratunku.
   Zawróciłam i ruszyłam za głosem. Z pewnością była to ludzka kobieta. Kiedy przestała krzyczeć, mogłam iść dalej po zapachu jej krwi. Przeszłam kilka ciemnych korytarzy i zauważyłam, że im dalej szłam, tym mniej było kałuży, zmienił się też zapach. W końcu weszłam do dużego pomieszczenia przypominającego wnętrze na wpół zalanej wodą jaskini. Tuż przede mną rozciągała się woda, być może jakaś podziemna rzeka. Była bardzo szeroka, a po jej drugiej stronie dostrzegłam dziewczynę, którą słyszałam. Siedziała przy samej ścianie i chyba płakała. Na mój widok zerwała się i podbiegła niemal do samego brzegu rzeki. Zawołała coś w nieznanym mi języku, po czym powtórzyła po angielsku.
   - Pomocy! Pomóż mi się stąd wydostać! Proszę, powiedz, że możesz mi pomóc...
   - Jak ty się tam znalazłaś? - zdziwiłam się, widząc, że po swojej stronie dziewczyna nie ma żadnego zejścia. Nie widziałam też korytarzy, tylko pustą ścianę. Musiała przepłynąć rzekę. Z drugiej strony, gdyby to zrobiła, równie dobrze mogłaby wrócić tu w ten sam sposób.
   - Oni mnie tu przywlekli! Moja przyjaciółka chciała się wydostać, ale wtedy zjadły ją te stwory... - Dziewczyna rozpłakała się ponownie. Wyglądała może na szesnaście lat, nie więcej. Jasne włosy miała w nieładzie, brudne i potargane. Sukienka była podarta w kilku miejscach i także brudna. Najwyraźniej sporo przeszła i już się domyślałam, czyja to była zasługa.
   - Spokojnie, wyciągnę cię stamtąd. - Rozejrzałam się i wtedy dostrzegłam na rzece kamienie wielkości stopy, ułożone w małych odległościach od jednego brzegu rzeki do drugiego. - Próbowałaś przejść po tych kamieniach...? - Zerknęłam na nią.
   - Moja przyjaciółka próbowała. Wtedy potwory wyskoczyły z wody i ją pożarły! Bałam się, że wyjdą i mnie też zjedzą... - Spojrzała na mnie. - Potrzebna nam lina. Przejdziemy górą.
   - Wyskoczyły z wody? Masz na myśli wampiry? - Podeszłam do pierwszego z kamieni.
   - Nie! Nie wchodź tam, zjedzą i ciebie! To były morskie potwory. Długie pyski, mnóstwo zębów, skóra jak kamień... Zjadły ją błyskawicznie! - krzyczała dziewczyna.
   - Zapewniam cię, że nie dam się zjeść żadnym potworom – obiecałam. Weszłam ostrożnie na pierwszy kamień, potem kolejny. Zupełnie nie miałam ochoty na kąpiel w podziemnej rzece. - A jeśli masz na myśli krokodyle, to spotkałam je w Egipcie. To absolutnie niemożliwe, żeby znalazły się tutaj. - Stąpałam ostrożnie po kamieniach. Dziewczyna zamilkła. Zerknęłam na nią. Stała i wpatrywała się we mnie z nadzieją pomieszaną z przerażeniem. - Widzisz? Nie ma żadnych krokodyli. - Zeszłam z ostatniego kamienia. Dziewczyna rzuciła mi się w ramiona i przytuliła do mnie mocno.
   - Dziękuję – szepnęła.
   - Podziękujesz mi, gdy cię stąd wyprowadzę. - Objęłam ją lekko. - Jestem Amanda, a ty? Jak masz na imię?
   - Estilla. - Odsunęła się i spojrzała na rzekę. - Pośpieszmy się, może śpią...
   - Na pewno. Chodź. - Wzięłam ją za rękę i ruszyłam pierwsza. Szła moimi śladami. Minęłyśmy już połowę rzeki, gdy woda przed nami zapieniła się, a nad nią ukazała się... krokodyla głowa.
   - Nie! - krzyknęła Estilla, w efekcie czego krokodyl ruszył w jej stronę.
   - Krokodyle w podziemiach Węgier? Założę się, że to pomysł najstarszego – mruknęłam. - Uspokój się, musimy po prostu dotrzeć na drugi brzeg – zwróciłam się do dziewczyny. - Pobiegniemy, dobrze? - Nie czekając na odpowiedź, przyspieszyłam, ciągnąc ją za sobą. Krokodyl był coraz bliżej, ale z pewnością zdążyłybyśmy dotrzeć do brzegu, gdyby Estilla nie wpadła w panikę.
   - Za nim płynie drugi, już po nas – zawołała i chwila nieuwagi wystarczyła, by poślizgnęła się na kamieniu. Puściła moją dłoń, z głośnym pluskiem wpadając do wody.
   - Estillo, nie! - jęknęłam i nie mając innego pomysłu, rzuciłam się za nią. Krokodyl był tuż, tuż. Chwyciłam dziewczynę w pasie i błyskawicznie ruszyłam do brzegu. Gdybym była sama, dotarłabym tam w kilka sekund, ale z człowiekiem i w długiej, ciężkiej sukni nie było to aż takie proste. Pysk krokodyla sięgnął do mojej nogi. Kopnęłam go z całej siły, co sprawiło, że mimo oporu wody poleciał gwałtownie w tył, a ja znalazłam się przy brzegu. Gdy tylko Estilla poczuła grunt pod rękami, chwyciła się i pospiesznie wyczołgała. Ja nie zdążyłam. Poczułam okropny ból w łydce i ujrzałam paszczę drugiego krokodyla, wbijającego zęby w moją nogę. Na szczęście wampirza skóra jest dość twarda, więc wbite zęby nie mogły jej rozszarpać. Odwróciłam się i nie zwracając uwagi na krzyk dziewczyny, zanurzyłam w wodzie razem z gadem.
   Najpierw wyrwałam mu wbite w moją skórę zęby. Jeden z nich utkwił w nodze. Stwierdziłam, że później się nim zajmę. Złapałam krokodyla obiema rękami i wgryzłam się w jego kark. Rzucał się strasznie, ale nie przestawałam pić, aż w końcu opadł z sił. Kiedy skończyłam, wynurzyłam się wśród jego krwi. Drugi gad, ten którego kopnęłam, okazał się rozsądniejszy, gdyż odpłynął szybko w przeciwną stronę.
   Wypłynęłam na brzeg, ocierając usta. Estilla wpatrywała się we mnie w osłupieniu.
   - Zabiłaś krokodyla! - zawołała.
   - Zasłużył sobie, paskudny gad. - Wstałam i skrzywiłam się z bólu. Ostry ząb nadal tkwił w mojej nodze. Wyrwałam go jednym ruchem. - Chodźmy stąd, zanim zaatakują nas jakieś inne potwory z podziemi, dobrze?
   - Kim ty jesteś?! - Cofnęła się, gdy zrobiłam krok w jej stronę.
   - Wampirzycą, która pije wyłącznie zwierzęcą krew. I mam zamiar uratować cię przed tymi, które wolą ludzką. Idziesz, czy zostajesz? - Ruszyłam pierwsza, nie mając siły na dyskusje i przekonywanie jej o moich dobrych intencjach. Usłyszałam, że idzie za mną.
   Wyprowadziłam ją z podziemi. Przed wyjściem, ku mej uldze, nie było wampirzych strażników. Trochę mnie to zaskoczyło, ale stwierdziłam, że później będę się nad tym zastanawiać.
   Ruszyłyśmy do miasta, na szczęście na ulicach nie było nikogo, kogo mógłby zdziwić nasz wygląd i zapach. Odprowadziłam Estillę do samego domu i zastrzegłam, żeby nikogo nie zapraszała do środka.
   - Więc wampiry mogą być i dobre, i złe? - spytała niepewnie dziewczyna, gdy zatrzymałyśmy się przed drzwiami.
   - Tak, ale częściej trafisz na takie, które będą chciały wypić twoją krew na kolację lub... podzielić się z krokodylami.
   - Dziękuję... - zaczęła dziewczyna, ale wtedy drzwi się otworzyły i Estilla znalazła się w ramionach przestraszonej matki. Uznałam, że to koniec mojej roli, odwróciłam się więc i pobiegłam w wampirzym tempie przed siebie.
   Nie ubiegłam daleko. Wampiry najstarszego ponownie mnie znalazły. Kluczyłam między uliczkami, próbując je zgubić, gdy ujrzałam niewielką kapliczkę. Mimo późnej pory była otwarta. Wpadłam tam bez wahania, a wampiry zatrzymały się w progu. Tym razem był z nimi również niski wampir.
   - Myślisz, że tam się przed nami ukryjesz?! - warknął.
   - Tak właśnie myślę. - Rozejrzałam się po kapliczce. Była skromnie urządzona, ale atmosferą nie różniła się od ogromnych kościołów.
   - Dobrze. - Obok wampira pojawiła się wampirzyca o kasztanowych włosach. - W takim razem przyprowadzimy tu twoich przyjaciół. Wiemy, gdzie się zatrzymali. - Kiedy wymieniła nazwę gospody, zamarłam. - Chyba, że wyjdziesz i się poddasz.
   Nie miałam wyjścia. Nie mogłam narażać życia moich przyjaciół.
   - Jeśli wyjdę, zostawicie ich w spokoju? - spytałam.
   - To zależy od najstarszego. - Kobieta wzruszyła ramionami. - Ale on chce przede wszystkim ciebie.
   - Dobrze więc. - Ruszyłam w ich stronę. Odsunęli się i czekali. Kiedy przekroczyłam próg kapliczki, otoczyli mnie.
   - Zanim zaprowadzimy ją do najstarszego, powinniśmy pomścić śmierć Mohara – powiedział jeden z nich. Wampirzyca wahała się przez chwilę.
   - Miała być żywa.
   - Żywa to nie znaczy cała i zdrowa. Obetnę jej dłoń. - Wampir wyciągnął niewielki miecz. - Najstarszy chyba nic nie mówił, że musi mieć obie dłonie...?
   - Lewą – zgodziła się w końcu wampirzyca. Uniosłam brwi.
   - Śmiało. Przechodziłam już gorsze rzeczy. Choć wątpię, żeby najstarszemu wampirowi to nie przeszkadzało. - Spojrzałam na wampira z mieczem. - Obetnij mi dłoń, a ja pewnej nocy obetnę ci głowę.
   - O ile dożyjesz kolejnej nocy. - Wampir uniósł miecz do góry, a dwóch mężczyzn chwyciło moją rękę.
   - Ja ją wyręczę – usłyszałam nagle i głowa wampira upadła na ziemię, jego ciało zaś sekundę później. Gowan stał z uniesionym mieczem i uśmiechał się do mnie. - Zapewniam was, że najstarszy zabije każdego, kto ją tknie. - Po czym zwrócił się do wampirzycy w nieznanym mi języku. Odpowiedziała mu, zawołała coś i nagle wszystkie wampiry rozbiegły się wokoło. Zostałam tylko ja, Gowan, niski wampir, wampirzyca o kasztanowych włosach i ciało rozpadające się w proch.
   - Gowan! - ucieszyłam się, ale chwilę później zdałam sobie sprawę, że coś jest nie tak. - Mówiłeś, że cię ścigają, a tymczasem na twój znak wszyscy uciekli. Jesteś jego sługą, prawda? - Zmarszczyłam brwi, czując rozczarowanie. A więc Nicolas miał rację.
   - Oni tak myślą. Niewiele osób zna prawdę. Ci dwoje należą do tych nielicznych – odparł mężczyzna, wskazując na dwa wampiry, które stały przed nim z pochylonymi głowami. - Kto na to pozwolił? Które z was zgodziło się na obcięcie dłoni Amandzie?! - zawołał. Nie przypominał już tego wampira, który pomagał mi w ucieczce. Wyglądał groźnie i władczo.
   - Przepraszam, panie... - odezwała się wampirzyca, pochylając się niemal do ziemi. Niski wampir zrobił to samo. - Zrozumiałam, że ma być żywa, a nie cała i zdrowa...
   - Powiedziałem: przyprowadźcie ją do mnie, ale jej nie skrzywdźcie. Słuchaj, co do ciebie mówię, Dele, bo następnym razem to twoja głowa spadnie. Wiesz, że wypowiadane słowo jest bardzo ważne. Prawda?
   - Tak, panie – odparła kobieta. - Świat powstał ze Słowa. Zwierzęta stworzyło Słowo. Ludzi też. A więc nas też – wyrecytowała niczym formułkę. Gowan skinął głową, schował miecz, po czym spojrzał na mnie swoimi czarnymi oczami. - Nic ci nie jest, Amando?
   - To ty... - wyszeptałam, czując, jak moje ciało przenika dreszcz przerażenia. - To ty jesteś najstarszym wampirem, Gowanie.

71 komentarzy:

  1. Aaaaa tak myślałam ze on jest pierwszym!
    Świetny rozdział.
    Pierwsza <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko, co za partacze ;/ Aż przykro patrzeć...
    "Niewiele osób zna prawdę. Ci dwoje są nieliczni" -> "Niewiele osób zna prawdę. Ci dwoje należą do tych nielicznych", czy coś podobnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wampiry Gowana ;P

      Usuń
    2. Bo za późno ją złapały?^^

      Usuń
    3. Bo wrzuciły ją do lochu, z którego sobie spacerkiem wyszła ;P I nawet skuć porządnie nie potrafiły. Ja wiem, że Amanda ma złote serce i jest niegroźna ale to szczyt niekompetencji. Z wrogami najstarszego też tak postępują? ;P

      Usuń
    4. Myślisz, że to tak przypadkiem było?:p

      Usuń
    5. Gowan specjalnie kazał im dopilnować, żeby uciekła?

      Usuń
    6. Szybko ją znaleźli, więc musieli ją śledzić:p

      Usuń
    7. Czyli pozwolili jej zwiać po to, żeby od razu ją złapać? Trochę bez sensu. Znaczy oni wydawali się traktować to serio a nie jako zabawę (jeden nawet zginął), co zyskiwali?

      Usuń
    8. Dobra, musisz mi wyjaśnić, bo nie ogarniam. Ewentualnie możesz na maila, jeśli nie chcesz tutaj, ale muszę zrozumieć ;P Przed zmrokiem Gowan zrobił im odprawę i powiedział co następuje:
      "W sprawie tej wampirzycy, którą kazałem wam złapać i ignorować to, że mnie z nią widzicie (tego nie podważam, praca pod przykrywką ma swoją specyfikę ;) ) - dzisiaj będziemy koło kościoła. Rozstanę się z nią tu i tu. Idźcie za nią, wsadźcie do lochu, sprawdzimy czy umie walczyć i czy da radę uciec. Jeśli się okaże, że da, odnotujcie, że nie jest głupia i wsadźcie ją z powrotem. Ewentualnie możecie sprawdzić jak zareaguje na dziewczynę, którą jej podstawiliśmy (bo serio, jeśli nie chciał sprawdzić reakcji na Estillę - bo chyba nie na krokodyle - to nie wiem czego chciał). Odnotujcie, czy ją zje, czy pomoże. Pamietajcie, że najstarszemu bardzo na tym zależy, nie zawiedźcie go! Udanych łowów i have fun!" :D

      Usuń
    9. Ciekawie to ujęłaśxD Chciał sprawdzić jej reakcję na wołanie o pomoc, gdy sama ma kłopoty:p

      Usuń
    10. Czyli jednak trochę miałam racji :)
      Dokładny jest ;p (Dzika myśl: gdyby dożył czasów współczesnych i z nudów zaczął prowadzić jakąś korporację nie wiem jacy straceńcy przedarliby się przez rekrutację ;D)

      Usuń
    11. Trochę miałaś, z tym, że rozkazy wydawał na bieżąco;p
      A to do niego podobne, jakby dożył czasów współczesnych, to kto wie, co by wymyślił^^

      Usuń
    12. Przecież jak ją zostawili w lochu, to przez długi czas ich nie widziała:p

      Usuń
    13. Czyli jednak musiał im powiedzieć wcześniej, żeby jej nie wiązali za mocno ;P (Za bardzo mi się podoba odprawa Gowana, sorry ;) )

      Usuń
    14. Jeśli wampir jest w pełni sił, to bez problemu rozerwie łańcuchy:p Ale jak chcesz, to może być ta odprawaxD

      Usuń
    15. Co wiążące ją wampiry powinny wiedzieć, więc skoro i tak nie wykorzystały innych metod, to albo są niekompetentne, albo wiedziały, że ma mieć możliwość ucieczki ;) Czyli mniej kompromitująco dla nich, gdyby była odprawa ;)

      Usuń
    16. Bez wątpienia wiedziały, inaczej by siadły przy niej i pilnowały:p

      Usuń
    17. Czyli jednak ;P
      Z ciekawości, już dawno miałam zapytać: masz jakąś konkretną muzykę, przy której piszesz? Czy nie zwracasz uwagi na to co się dzieje w tle tylko piszesz?

      Usuń
    18. Różnie. Czasami mam muzykę, czasem musi być cisza. Ale najczęściej przy muzyce, jak jest hałas lub leci coś, co mnie rozprasza, muszę wyłączyć. Ostatnio pisałam przy tym:
      https://www.youtube.com/watch?v=7_9R4ZwWuxg
      A Ty?

      Usuń
    19. Ja podobnie, ale trochę lżejsze podkłady mam :)

      Usuń
    20. Within Temptation też się sprawdza. Generalnie im mroczniejsza scena, tym lżejszej muzyki słucham - więc do pisania ok, ale gdyby ktoś chciał faktycznie przy tym czytać, to obawiałabym się, że pęknie ze śmiechu kiedy zobaczy jak się całokształt komponuje. Przykładu lepiej nie podam ;P Generalnie u mnie bardziej zależy o kim piszę, nie o czym :) Była postać, którą się pisało świetnie przy kawałkach tego typu:
      https://www.youtube.com/watch?v=jhC1pI76Rqo
      https://www.youtube.com/watch?v=CdhqVtpR2ts
      https://www.youtube.com/watch?v=RQNmjRcT4p4
      Z takich bardziej typowych, to ostatnio: https://www.youtube.com/watch?v=sQw5Corgwdw i https://www.youtube.com/watch?v=1yw1Tgj9-VU ale zdarza się też coś tego typu https://www.youtube.com/watch?v=N4TN6AnU_nM

      Usuń
    21. Evanescence też często słucham, Oomph nie słuchałam jeszcze, to kolejne jakoś mi nie pasuje to moich rozdziałów:p A ostatnie dwa nawet niezłe, może by mi się dobrze przy tym pisało;p

      Usuń
    22. "To kolejne", czyli Ladyboy? Haha, to jest właśnie nowo przeze mnie odkryty podład do pisania największego (chociaż tu mam wątpliwości, bo ma konkurencję) drania w moim uniwersum ;P
      I jeszcze: https://www.youtube.com/watch?v=9OKBZ-rL2K4

      Usuń
    23. Jakieś takie smętne to ostatnie:p

      Usuń
    24. Ale uzależniające ;p

      Usuń
    25. Tak bywa z takimi piosenkami:p

      Usuń
  3. Też zaczynałam to podejrzewać, tylko zastanawiał mnie fakt, dlaczego to robi? Chciał ją w jakaś sposób sprawdzić? Hm... Jego postać mnie coraz bardziej intryguje, zważywszy na to, co mowił Amandzie na temat najstarszego, czyli swoj temat... Jestem ciekawa czy okaże się taki bezlitosny, czy wręcz przeciwnie, ponieważ wydaje mi się, że Amanda przypadła mu do gustu ;) Chyba, że to były tylko pozory, aby ją sprawdzić. Cały czas zastanawia mnie cel i to jak to się teraz wszystko potoczy? Choć nie ukrywam, że, na moje oczywiście, nasza wampirzyca bardziej pasuje do Gowina już łowcy :D Nie to, że go nie lubię, ale ten związek jakoś mi się nie widzi... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amanda i najstarszy jako para?:P

      Usuń
    2. A czemu nie? :D jak szaleć to szaleć :p

      Usuń
    3. Szaleć owszem, ale nieco inaczej;P

      Usuń
    4. Nie wolno sobie lotów obniżać ;)

      Usuń
    5. Nie obniża, wręcz przeciwnie, zobaczysz w przyszłym rozdziale^^

      Usuń
    6. O, to już nie mogę się doczekać ;)

      Usuń
    7. Jeszcze troszkę będziesz musiała poczekać;p

      Usuń
    8. Wiem i to mnie martwi... Chyba, że pocieszyłabyś mnie jakimś małym, malutkim przeciekiem? ;).

      Usuń
    9. Przecieki są w kanałach, spytaj krokodyla:D:D:D

      Usuń
    10. No wiesz? Żadnego wyjątku dla stałej czytelniczki i to z innego kraju? :D

      Usuń
    11. A co chcesz wiedzieć, to może spytam krokodyla w Twoim imieniu^^

      Usuń
    12. ;) Jak będą wyglądać relację między nimi??? :p

      Usuń
    13. Na początku zakręcone, potem nabiorą mocy:p

      Usuń
    14. Oj, zaczyna mi się to podobać ;)

      Usuń
    15. W przyszłym rozdziale kolejna porcja newsów;p

      Usuń
    16. To powiem tak, wstawiaj go tutaj szybciutko ;)

      Usuń
    17. Muszę najpierw kolejny napisać:p

      Usuń
    18. Oj tam, zdążysz napisać, a wstawić możesz, bo już nie mogę się doczekać, a Twój wcześniejszy komentarza tylko jeszcze bardziej podsycił mają ciekawość ;)

      Usuń
    19. Jak napiszę, to wstawię:p Cierpliwość jest cnotą^^

      Usuń
  4. Dziękuję i pozdrawiam :) rozdział wspaniały :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha, i mamy najstarszego :) I dlatego wolę łowców, przynajmniej jaśniej określają czego chcą, zamiast bawić się w pomaganie-wiązanie-wciąganie do lochu, dla sprawdzenia czy uratuje się człowieka a na końcu bohaterskie ocalanie przed obcięciem dłoni :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w ogóle, czyżby ktoś miał urodzinki? ;)

      Usuń
    2. Tak, dzisiaj;p
      Najstarszy wampir najwyraźniej lubi takie zabawy;)

      Usuń
    3. Łiii, to wszystkiego najlepszego kochana! Szczęścia, szczęścia i jeszcze raz miłości, niekończącej się weny i tego o czym najbardziej marzysz :*

      Najwyraźniej baaaaardzo mu się nudzi :)

      Usuń
    4. Dziękuję bardzo:*:*:*
      Najwyraźniej^^

      Usuń
  6. Wow! Cudo!
    Ale, żeby to Gowan był najstarszym? Nieźle. No, ale to by tłumaczyło skąd wiedział o Larze i jej sposobie na opieranie się mocy gorącokrwistych. Przede wszystkim myślałam jednak, że najstarszy będzie wyglądał na .. no starszego.
    Pozdrawiam i czekam na kolejną notkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amanda też tak myślała^^

      Usuń
    2. Nie dziwię jej się ;)
      Ciekawe jak się to dalej rozwinie i czy zostanie jakoś ukarana za to, że używała go jako wymówki :)

      Usuń
    3. Krokodyl ją ugryzł, to za mało?:P

      Usuń
  7. Ha ha - WIEDZIAŁAM! Gowan najstarszym. Ale fajnie! No teraz to jeszcze potrzebne będzie kolejne love story :) Spodobała mu się Amanda, to pewne. Wiedziałam, czułam to!

    Uhh... jestem tak ciekawa kolejnego rozdziału, że chyba nie wytrzymam :(


    Akcja z krokodylem - pierwsza klasa, szacun, a wodne polowanko - cud, miód, malina :)

    Zastanawia mnie postać tej dziewczyny, a także to, dlaczego została zamknięta w podziemiach. Czyżby "zachcianka" bądź próba najstarszego?

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, że będzie między nimi coś więcej?:p
      Dziewczyna w podziemiach to faktycznie coś w rodzaju próby;p
      Pozdrawiam:))

      Usuń
  8. Witaj;)
    Dawno mnie tutaj nie było, więc wiele musiałam sobie nadrobić, ale świetnie się przy tym bawiłam, więc się nawet cieszę. Sporo się w tym czasie wydarzyło i muszę Ci powiedzieć, że wciąż nie mogę wyjść z podziwu. Piszesz tę historię już całkiem sporo, a masz wszystko przemyślane i naprawdę potknięć nie widzę. Ponadto wciąż potrafisz mnie zaskoczyć, nawet gdy myślę, że już nic bardziej niespodziewanego nie wymyślisz. Lubię takie zagrania, bo wciągają w akcję. No, ale po kolei.
    Wracając do poprzedniej części, wciąż przytłacza mnie tysiąc imion, które się tam pojawiły, a dopracowanie całego drzewa genealogicznego to majsztersztyk. Amanda zakochała się po raz kolejny, a przynajmniej zauroczyła, i się teraz zastanawiam, co dalej. A raczej - Gowan czy Nick. Intrygi Andy'ego oraz Lary wyszły Ci świetnie, choć podejrzewałam, że ten pierwszy kręci. No ale udawania ze strony Katherine się nie spodziewałam i tu mnie miałaś. Zastanawia mnie powiązanie Erika z Najstarszym. Czyżby był jego opiekunem? No i sam Gowan chwilowo stanowi zagadkę. Sprawia miłe wrażenie, ale już niejedna postać w Twoim wykonaniu takie sprawiała, a potem okazywała się inna. Krokodyle mnie rozwaliły. Zdaje się, że najstarszy ma ciekawe zagrywki i czuję, że szykuje się niezła akcja.
    Podsumowując, cieszę się, że mogłam znowu poczytać przygody Amandy i czekam na olejne (tym razem postaram się nie komentować raz na ponad pół roku;P). Pozdrawiam (Hanekawa).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj:)
      Cieszę się, że wróciłaś;) Na kogo stawiasz, na Gowana czy Nicka? Erika opiekun miał na imię Filip i nie był najstarszym wampirem:p (ale powiem Ci, że dobrze kombinujesz;))
      A co z Twoimi blogami? Pozdrawiam:))

      Usuń
    2. Na tym etapie ciężko stwierdzić, ale za Nickiem jakoś nie przepadam;P A co do moich blogów, powoli zbieram się do powrotu;)

      Usuń