Moja własna historia

Gorąca Krew - to opowieść o pięknej, średniowiecznej wampirzycy i o jej
walce ze złą stroną swojej natury. Czy można pokonać zło, tak głęboko
zakorzenione w pragnieniu picia ludzkiej krwi?
Jeśli chcesz przeczytać tę historię od początku, w menu po prawej stronie
znajduje się spis poprzednich części (I-VII), od VIII części spis treści
znajdziecie na dole w liście rozwijalnej. Zapraszam serdecznie:)
Moi drodzy,
Planuję powrót do Gorącej Krwi już od paru miesięcy, niestety ostatnio szwankuje
mi laptop. Mogę jedynie obiecać, że po naprawie postaram się wrócić. Dziękuję tym,
którzy jeszcze tu zaglądają :) Pozdrawiam serdecznie :)

12 urodziny Gorącej Krwi

12 URODZINY GORĄCEJ KRWI
Kiedy zaczynałam pisać Gorącą Krew, wydawało mi się, że skończę za kilka lat. Minęło 12
i nadal do końca jeszcze trochę.
Powoli szykuję się do powrotu z nowymi rozdziałami, a Was, moi dzielni, najwytrwalsi
Czytelnicy, proszę o jeszcze troszkę cierpliwości i dziękuję za wsparcie i motywację :*:*:*
Do rychłego ;)

Uwaga

Instrukcja do wstawiania komentarzy - dla Anonimów
W polu "Komentarz jako" wybierz: "Nazwa/adres URL", w nazwie wpisz
swój nick, a w adresie - jeśli masz bloga, wpisz adres, jeśli nie, zostaw to pole
puste i kliknij "dalej":) Dziękuję i pozdrawiam;)

6.12.2013

Rozdział XI - Sztylet łowcy

   - Ja bym nie zapamiętała tylu imion – stwierdziła Karolina.
   - Oczywiście, że tak, nawet, gdybyś nie była wampirem. Każdy z nich był inny. Selene miała charakterek, William kojarzył się z bawidamkiem, Michael był konkretny i precyzyjny, Matthew to typ bohatera, Camellia poważna i zadbana, Crispian wzbudzał instynkty opiekuńcze – trochę dla zmyłki, gdyż sam świetnie sobie radził. - Uśmiechnęłam się lekko. - Tia natomiast była rozgadana, trochę zwariowana i wydawała się dziecinna, ale tak naprawdę potrafiła podejmować dojrzałe decyzje. Derick o konserwatywnych poglądach, Nathaniel, nie widzący świata poza Tią, dowcipniś Gabriel, któremu ciężko było utrzymać powagę, no i przede wszystkim – Marigold i Johanna. Iratu i jej podopieczna, niezdecydowana, do których wampirów przynależeć.
   - Niezłe podsumowanie – przyznała dziewczyna. - To teraz wróćmy do Andy'ego. Rozumiem, że nie ucieszył się z twojego powrotu?
   - Nieszczególnie – przyznałam i wróciłam do roku tysiąc siedemset sześćdziesiątego szóstego.


   - Andy McCras – powiedziałam powoli, wpatrując się w niego. Miał na sobie ciemny płaszcz obszyty żółtym haftem i jasnobrązowy strój. Dostrzegłam, że Selene warknęła cicho; wyraźnie nie była zachwycona spotkaniem. Karen natomiast cofnęła się lekko, wpatrując w wampira stojącego po lewej stronie władcy. Podążyłam za jej wzrokiem. Był to dwudziestoparoletni mężczyzna o ciemnobrązowych kręconych włosach, ściętych na wysokości uszu. Oczy, również w kolorze ciemnego brązu, skierowane miał w inną stronę, jakby nie widział wpatrzonej w niego Karen, choć byłam pewna, że musiał to zauważyć.
   - Witaj, Amando – odezwał się niewysoki, na oko piętnastoletni wampir o ciemnych włosach i jasnych oczach. Uśmiechnęłam się na jego widok.
   - Leon! Miło cię widzieć.
   Był to najbardziej sympatyczny wampir wśród poddanych Andy'ego. To on pomógł nam uwolnić Martina; pamiętałam, jak walczyliśmy ramię w ramię z wampirami Olivera.
   Leon ukłonił mi się lekko, nie zwracając uwagi na zdziwiony wzrok pozostałych wampirów.
   - Darius? - spytałam, poszukując go wzrokiem.
   - Zginął w bitwie. - Leon pochylił głowę. Zanim zdążyłam odpowiedzieć, Andy podszedł i zatrzymał się tuż przede mną.
   - Zanim zaczniecie się przytulać, ustalmy jedno. Ja jestem władcą Anglii. Nagle pojawia się moja stara znajoma i zostaje obwołana królową. Mam się niepokoić? - Uniósł lekko brwi. Spojrzałam w jego błękitne oczy.
   - Podobno królowa, a władca to dwie różne pozycje – odparłam.
   - A więc przyznajesz, że nadal jesteś pod moim zwierzchnictwem, Amando? - założył ręce na piersi, nie spuszczając ze mnie wzroku.
   - Nie chcę władzy. - Wzruszyłam ramionami. - Ale mam zamiar odnaleźć moją przyjaciółkę. A ty podobno zobowiązałeś się w tym pomóc.
   - Masz na myśli Amelię?
   - A kogo innego? - wtrąciła Selene, stając obok mnie. - Okłamałeś nas! Powiedziałeś, że wiesz, gdzie jest zakopana, więc nie wahaliśmy się zabijać twoich wrogów, zamiast najpierw wydrzeć z nich te informacje! Przez ciebie ona tam leży i cierpi, ty draniu! - Warknęła, ukazując kły. Dłonie zacisnęła w pięści, wbijając w niego wściekły wzrok.
   - Miarkuj się w słowach, pyskata wampirzyco – powiedział sucho Andy. - Nie zapominaj, do kogo mówisz.
   - A nie mam racji?! - Spojrzała na mnie. - Uznajesz za władcę wampira, który nie dba o poddanych, pozwala im wyschnąć w trumnie śmierci?! Amando, królowo Bonu!
   Przeniosłam wzrok na Andy'ego.
   - Co robisz, by znaleźć Amelię? - spytałam go. - Masz jakiś trop? Plan? Cokolwiek?
   Jasnowłosy wampir prychnął, patrząc na mnie z niechęcią.
   - Zarzucasz mi, że nie dotrzymuję obietnic, Amando?
   - Przecież to prawda, okłamałeś nas! - zawołała Selene. - Stanęliśmy po twojej stronie, a ty...
   - Selene, przestań – jęknęła Karen, łapiąc ją za ramię. Wnuczka Victorii strząsnęła jej dłoń, gotowa dalej wyzywać wampirzego władcę, który nagle stanął tuż przed nią. Jego oczy rozbłysły niebezpiecznie. Zanim zdążył cokolwiek zrobić, błyskawicznie znalazłam się między nimi.
   - Andy, powinniśmy spokojnie porozmawiać... - zaczęłam, ale chwycił mnie za nadgarstek, co spowodowało, że poczułam silny dreszcz, przenikający moje ciało. Odskoczyliśmy od siebie błyskawicznie.
   - Ha, ona też jest gorącokrwista i w dodatku jest wampirzą wojowniczką! - zawołała triumfalnie Selene.
   - To prawda? - Andy spojrzał na mnie uważnie.
   - Sporo się nauczyłam przez te cztery wieki – przyznałam, zastanawiając się, do czego zmierza.
   - Świetnie. - Władca rozpiął płaszcz i rzucił niedbale na ziemię. Teraz wydawał się jeszcze bardziej szczupły, aczkolwiek doskonale wiedziałam, że pod taką postacią kryje się ogromna siła. - Będziemy walczyć. Jeśli wygrasz, zostaniesz królową Bonu i będziesz niezależna. Jeśli przegrasz, twoje życie będzie w moich rękach. - Stanął przede mną w lekkim rozkroku. - Wybierz broń.
   - Nie chcę z tobą walczyć, Andy... - zaczęłam, ale Selene mi przerwała.
   - Amanda pokona cię bez problemu. A wtedy już nie będziemy pod twoim zwierzchnictwem. - Posłała mu wyzywające spojrzenie. Westchnęłam i zaczęłam się zastanawiać, co powinnam zrobić. Najwyraźniej Bonu widziały we mnie legendarną i niepokonaną bohaterkę, co nie do końca mi odpowiadało. Zerknęłam na otaczające mnie wampiry. Wszyscy patrzyli na mnie oczekująco. Dostałam wyzwanie i najwyraźniej musiałam je przyjąć.
   - Dobrze, ale jeśli wygram, zrobisz wszystko, co ci powiem, by odnaleźć Amelię, nawet, jeśli będzie to dla ciebie nieopłacalne i niewygodne. - Spojrzałam w błękitne oczy.
   - Zgoda.
   Staliśmy naprzeciwko siebie. Po namyśle sięgnęłam do pasa i przypomniałam sobie o sztylecie, który dostałam od Nicolasa. Wyjęłam go. Władca skinął głową i również wyciągnął niewielki sztylet. Tego dnia miałam na sobie wygodną suknię w kolorze zachmurzonego nieba, nie dosięgającą ziemi, co było znacznym ułatwieniem podczas walki.
   Andy wyraźnie nie wierzył w moje umiejętności i postanowiłam to wykorzystać. Nie byłam pewna, ile umie i czy nie walczy lepiej ode mnie, musiałam więc to sprawdzić, a w unikach byłam całkiem niezła.
   Zamierzałam wygrać tę walkę.
   Przez chwilę krążyliśmy wokół siebie, ściskając w dłoniach broń. W końcu zaatakował. Bez problemu uniknęłam ciosu, potem kolejnego. Przystąpiłam do próbnego ataku, obserwując jego ruchy. Bezskutecznie próbował mnie dosięgnąć.
   Minęło kilkanaście minut, zanim w końcu postanowiłam dać z siebie wszystko. Andy był z całą pewnością dobrze wyszkolony, ale nie spodziewał się, że ja tyle umiem. Choć dawno nie walczyłam z takim przeciwnikiem, nauki Inyana nie poszły w zapomnienie. Walka trwała w tak szybkim tempie, że człowiekowi trudno byłoby nadążyć. Chyba, że byłby łowcą, który świetnie wiedział, jak wygrać z wampirem.
   Zaatakowałam. Uniknął ciosu, więc znalazłam się z drugiej strony. Poczułam satysfakcję, gdy mój sztylet rozdarł mu koszulę. Do skóry nie dotarłam, mimo to wyraźnie go zaskoczyłam. Rzuciłam się ponownie; nagle upadł do tyłu, pociągając mnie za sobą.
   Niespodziewanie polana się skończyła i stoczyliśmy się w dół. Odruchowo ścisnęłam sztylet, by nie wypuścić go z dłoni. Poczułam twardą ziemię pod palcami. Zahamowaliśmy jednocześnie. Andy błyskawicznie znalazł się nade mną i uniósł sztylet. Wciąż trzymając broń w prawej dłoni, wyrwałam lewą i dotknęłam jego twarzy. Odskoczył, czując – podobnie jak ja – przeszywający impuls. Skoczyłam w jego stronę. Zdążył się podnieść, lecz siłą uderzenia wylądowaliśmy na ziemi. Spróbował przewrócić mnie na plecy, w efekcie przeturlaliśmy się jeszcze dalej.
   Wampiry zostały daleko w tyle, byliśmy tylko my. Bezskutecznie spróbowałam się uchylić, gdy jego broń ruszyła w kierunku mojego ramienia, dotykając materiału, rozdzierając go. Poczułam ból na skórze, lecz nie zawracając sobie głowy obroną, przyłożyłam sztylet do jego szyi i przesunęłam końcem ostrza.
   Syk i swąd palonej skóry zaskoczyły mnie kompletnie. Odskoczyłam, wpatrując się w sztylet, potem w niewielką bliznę na szyi Andy'ego. Sekundę później znów przyłożyłam broń do jego gardła, zachowując jednak minimalną odległość.
   - Sztylet łowcy – powiedział cicho władca, nie spuszczając ze mnie wzroku.
   - Jest poświęcony – stwierdziłam. Przypomniałam sobie, jak Nicolas mówił, że jeśli zranię nim Iratu, nie ma ze mną szans. - Czego chcesz, Andy? - Spojrzałam mu w oczy. Wiedziałam, że za kilka sekund będzie tu cała grupa wampirów i on również o tym wiedział.
   - Wyeliminować konkurencję do władzy – odparł szczerze.
   Powoli odsunęłam sztylet.
   - Nie jestem twoją konkurencją. I nie chciałam zrobić ci blizny. - Zerknęłam na jego szyję. Wstaliśmy jednocześnie. Otoczyły nas wampiry.
   Musiałam to dobrze rozegrać. Nawet jeśli Andy uzna teraz naszą niezależność i pomoże znaleźć Amelię, to będę miała w nim wroga. Prędzej czy później pomści zniewagę. „Co zrobiłby Erik na moim miejscu?”, zaczęłam się zastanawiać. Mój opiekun zawsze potrafił dyplomatycznie rozwiązywać podobne problemy.
   - Poproszono mnie, bym została królową Bonu – powiedziałam powoli – i zgodziłam się opiekować moim rodem oraz pomagać tym, którzy mnie o to poproszą. Zawrzyjmy układ. Uznam twoją władzę, jeśli dotrzymasz słowa i razem odnajdziemy Amelię. To ty jesteś władcą, Andy, bo...
   - Bo ty nigdy nie chciałaś władzy. - Wzrok wampirzego władcy powoli łagodniał, w jego oczach dostrzegłam niemal niedostrzegalną ulgę. - Muszę przyznać, że cię nie doceniłem, urocza gorącokrwista. - Otrzepał niedbale ubranie i spojrzał na mnie. - Zapraszam zatem do mojego pałacu. Katherine przyda się widok kogoś znajomego.
   - Dobrze – zgodziłam się. Również poczułam ulgę. Nikt nie widział, co właściwie się stało, więc udało mi się zwyciężyć i uniknąć upokorzenia władcy.
   - Amando. - Selene podeszła do mnie. Wyglądała, jakby była na mnie zła, ale w końcu postanowiła najwyraźniej nie robić mi wymówek. - Miałyśmy iść na polowanie.
   - Zdążymy. - Położyłam dłoń na jej ramieniu. - Wiem, co robię, Selene.
   - W takim razie idę z tobą – postanowiła.
   - Ja też – dodała Karen, podchodząc do nas.
   Spojrzałam pytająco na Andy'ego. Wzruszył ramionami, zakładając płaszcz, który podał mu jeden z wampirów.
   - Dobrze, ale jeśli ta czarna pyskata mnie zdenerwuje, utnę jej głowę. Dosłownie. - Zerknął na mnie. - To ostatnio dość popularny sposób zabijania, wampirów również; nie widziałem, by któryś przeżył coś takiego.
   - Widzę, że lubisz postęp – mruknęłam, otrzepując sukienkę i włosy. Roześmiał się, jednak bez cienia radości w głosie.
   - Owszem. By przetrwać, trzeba być na bieżąco i nadążać za zmianami.
   Przyspieszył, za nim pozostali. Szybko opuściliśmy las. Zauważyłam, że Karen nie spuszcza wzroku z brązowookiego wampira, który biegł obok Andy'ego. Przysunęłam się w jej stronę.
   - Czy to Keiran? - spytałam cicho. Skinęła głową. Czekałam, aż powie coś więcej, ale wampirzyca milczała. Postanowiłam poczekać z pytaniami, aż będziemy same.
   W końcu dotarliśmy do siedziby władcy. Był to okazały budynek w jasnobrązowym kolorze, wręcz rezydencja strzeżona przez liczną straż. Wyglądało na to, że ówczesne wampiry żyły wśród ludzi, zamiast ukrywać się pod ziemią.
   Zaszliśmy z tyłu posiadłości, gdzie dwa wampiry otworzyły nam bramę. Rozejrzałam się ciekawie. Księżyc oświetlił niewielką alejkę otoczoną drzewami, prowadzącą do drzwi. Kiedy przez nie przeszliśmy, znalazłam się w ogromnym holu, po którym kręciły się wampiry. Na ścianach wisiały tkane dywany i kilka malowideł.
   - Wy zostańcie tutaj. - Andy zwrócił się do Selene i Karen, po czym odwrócił się do mnie. - Chodźmy.
   Selene spojrzała na mnie pytająco, ale skinęłam jej głową i ruszyłam za władcą.
   - Spójrz, kto nas odwiedził. - Andy wszedł do pokoju. Powoli weszłam za nim. Na łóżku siedziała jasnowłosa wampirzyca, gęste loki delikatnie otaczały jej twarz. Podniosła swoje ciemnozielone oczy i spojrzała na mnie ciekawie.
   - Amanda? - Wstała i ruszyła w moją stronę w wampirzym tempie, by mnie uściskać. Zaskoczona odwzajemniłam uścisk. Sekundę później Katherine cofnęła się, mrużąc lekko oczy. - Wróciłaś na stałe?
   - Nie wiem, nie sądzę. Na razie myślę o uratowaniu Amelii. Potem będę planowała dalej. Jak się czujesz, Kate? - Spojrzałam na nią uważniej.
   - Amelia nadal jest świadoma? Zostało jej mało czasu. - Blond wampirzyca pokręciła głową. - A co z tym twoim synem-pasierbem-ukochanym? Jest z tobą?
   - Martin został w Ameryce – odparłam.
   - Muszę zobaczyć Amerykę. Andy, nigdy nie widziałam Ameryki. - zwróciła się do niego. - Jestem twoją władczynią, powinieneś mnie tam zabrać. - Usiadła na brzegu łóżka i wskazała mi jedno z dwóch krzeseł, stojących w pokoju, więc je zajęłam. Pomieszczenie było niewielkie, lecz przytulne. Zielone ściany, łóżko z baldachimem, a na podłodze miękki dywan. Pod szczelnie zasłoniętym oknem stało niewielkie biurko, na nim stos jakiś papierów.
   - Też masz zachcianki – prychnął Andy, siadając na drugim krześle. - Ameryka, mówisz?
   - Z pewnością jest tam pięknie. - Wstała nagle i podeszła do okna. Odsłoniła je, wpatrując się w ciemność. - Albo Hiszpania. Byłaś w Hiszpanii, Amando?
   - Tak, jest wspaniała – przyznałam. - Możecie tam pojechać...
   - Nie pojedziemy. - Nagle Kate odwróciła się do Andy'ego. - Nie zostawimy Anglii na pastwę innych gorącokrwistych. Otton nas nie pokona.
   - Otton nie żyje, Katherine. - Wstał i podszedł do niej powoli. Popatrzyła na niego zaskoczona. - Anglia znowu jest nasza.
   - Tak... nasza. - Uśmiechnęła się, położyła dłonie na jego piersi i spojrzała na niego. Nagle przestała się uśmiechać. - Wiem, że nie żyje. Powinnam wiedzieć. Co się ze mną dzieje? Czemu nie mogę zebrać myśli? Przeklęty drań! - Jej oczy zaiskrzyły złością.
   - To minie, Kate. To minie. - Włożył dłoń we włosy wampirzycy, opierając jej czoło o swoje ramię. - To minie. - Uniósł wzrok i spojrzał na mnie. W jego oczach widziałam nienawiść do tych, którzy skrzywdzili jego Katherine.
   W tym momencie poczułam uścisk w sercu, gdyż zaatakowała mnie straszna myśl. Skoro na Kate, która zawsze była bardzo silna, trumna śmierci wpłynęła w ten sposób, ile czasu minie, zanim to samo stanie się z moją przyjaciółką?

62 komentarze:

  1. A jednak nie trafilam ze sztyletem trudno. Ale po prostu czulam ze zrobisz nam prezent na mikolaja :-D Mam nadzieje ze z Amelia bedzie ok. Bylo wiadome ze Amanda pokona Andyego wgl te goracokrwiste wampiry to straszne tuki no bo ile razy Amanda moze im jeszcze powtatzac ze nie chce wladzy? :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O sztylecie odpisałam Ci pod poprzednim rozdziałem. Właśnie z okazji Mikołajek tak wcześnie:D
      Było wiadomo? Andy też ma gorącą krew:p
      A skąd mają wiedzieć, że Amanda mówi prawdę?

      Usuń
    2. Tak ale jakos tak intuicja podpowiadala ze to Amanda wygra, w koncu szkolil ja Inyan :)
      W sumie no chyba nie maja ale mogliby ;)

      Usuń
    3. To masz dobrą intuicję;p

      Usuń
    4. Czasami jej się zdarza dobrze podpowiedzieć :P

      Usuń
    5. Chyba Tobie:p z intuicją Amandy różnie bywa;p

      Usuń
    6. No, czasami i jej się coś uda;)

      Usuń
  2. dziękujemy za prezent na Mikołajki ;* już myślałam, że będzie po Andym xD i szkoda mi Amelli.... :c kiedy się znajdzie bo się stęskniłam już za nią?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajdzie się, gdy w końcu ktoś wpadnie na to, gdzie Otton mógł ją zakopać:p

      Usuń
  3. Hej :)
    Dzięki za cudowny prezent na mikołajki. :D
    A teraz rozdział: ciekawy, trzymający w napięciu. Zaskoczyła mnie walka z Andy'm. Nie spodziewałam się, że dojdzie do rękoczynów, chociaż przyznam, że czytałam na jednym wydechu.
    Biedna Kate, mam nadzieję, że Amelia jeszcze nie zwariowała... Poza tym Andy mógłby wziąć ją na mały urlop. Nie musi być daleka Ameryka, ale zmiana otoczenia dobrze by jej zrobiła. Typowy facet...
    Zaczynam lubić Selene. Kogoś mi przypomina. Mam dlatego nadzieję, że jeszcze trochę pożyje. ;)
    Pozdrawiam i weny życzę
    Nicki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andy ma za dużo rzeczy na głowie, żeby teraz wyjeżdżać na urlop:p
      Kogo przypomina Ci Selene?:)

      Usuń
    2. Nie chodzi mi o urlop w znaczeniu miesiąc poza domem, ale np. weekend w jakimś uroczym zakątku Wlkp Brytanii czemu nie. Ma tyle zaufanych osób ze te 2 dni by sobie dali radę a Kate poczuła by się może lepiej. ;)
      Moją najlepszą kumpelę mi przypomina, która teraz studiuje i rzadko ją widuję.
      Xxx
      Nicki

      Usuń
    3. Myślisz, że Andy ufa swoim wampirom na tyle, by zostawić im władzę na parę dni?:p

      Usuń
    4. Nie wszystkim. Na pewno nie wszystkim. Chciałabym zajrzeć w jego myśli żeby móc ocenić co jest dla niego ważniejsze: Kate czy władza. I żeby zrozumieć jego motywacje.
      Ehh.. Może kiedyś go zrozumie..
      Buźki

      Usuń
    5. Zrozumiesz. Jeszcze w tej części:p

      Usuń
  4. Zwłaszcza, że o ile dobrze pamiętam Amelia siedzi tam dłużej... Ojojoj. Może to prezent na Mikołajki, ale bardzo niepokojący.

    Ściągnęłam sobie drzewo genealogiczne na komputer z nadzieją na powiększenie, ale przy powiększeniu się całkiem rozmazało. Szkoda. Nie wiem jak to zmienić, niestety, może znajdzie się tu ktoś, kto ma większą wiedzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę Ci wysłać na maila jak chcesz;) W sumie to każdemu mogę wysłać, chyba to napiszę przy następnym rozdziale, jeśli nikt nie pomoże mi ustawić. Na razie nikt nie wyraził chęci pomocy:(
      Amelia siedzi dłużej, ale gada z mężem w myślach:p

      Usuń
    2. A to wyślij, wyślij, poproszę, może będzie lepiej ;)

      Cóż, rozmawiać, rozmawia, ale pytanie w jak dużym stopniu to pomoże...?

      Usuń
    3. Wysłałam;)
      Raczej na jak długo:p

      Usuń
    4. Teraz to HD, dziękuję :)
      Na jak długo i w jak dużym stopniu ;P

      Usuń
    5. Układanie trochę mi zajęło, ale było ciekawie;)
      Myślisz, że Amelia jest silniejsza psychicznie od Kate?

      Usuń
    6. Czy ja wiem... I jedna i druga ma dla kogo żyć. Kate była bez wsparcia, ale krócej. Więc poczekam i i się przekonam, co się stanie z Amelią :)

      Usuń
    7. Może już niedługo się okaże;)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. A ja wrócę do tematu trumn :) (Bo nadal nie wiem na jakiej zasadzie działają - tak, uparłam się ;) ) Gorącokrwistego można w takiej zamknąć, czy może sobie otworzyć od środka?

      Usuń
    2. Andy nie mógł sobie otworzyć, więc z pewnością mogą to zrobić jedynie od zewnątrz:p

      Usuń
    3. Ah, no tak :) Będziemy mieć jeszcze jakiś taki przypadek?

      Usuń
    4. Pytasz, czy jakiś gorącokrwisty znajdzie się kiedyś w trumnie śmierci?:p

      Usuń
    5. Owszem ;p

      Usuń
    6. Amanda powinna pobierać opłaty za otwieranie trumien ;)

      Usuń
    7. O, to bardzo dobry pomysł:D Już widzę to ogłoszenie - Amanda, zdolna gorącokrwista wampirzyca, otwieranie trumien śmierci, niedrogo, tylko 1000USD lub równowartość w innej walucie, cena podlega negocjacji:P Zadzwoń, telefon czynny od poniedziałku do niedzieli od zmroku do świtu:D

      Usuń
    8. W złocie albo klejnotach, warto pamiętać o inflacji i kryzysach walutowych ;) Zawsze może też wyceniać pomoc w przewrotach ;p
      Swoją drogą - Amelia nie mogła przekazać żadnych wskazówek na temat miejsca, gdzie się znalazła? Pozbawili ją przytomności, załadowali do trumny i przewieźli gdzieś indziej czy jak?

      Usuń
    9. Przytomności jej nie pozbawili, ale przewieźli w trumnie i gdzieś zakopali, tyle wie.
      O, to poprawka - Amanda, zdolna, gorącokrwista wampirza wojowniczka:P

      Usuń
    10. Ale...Wie, gdzie ją dopadli, wie(?) ile czasu minęło zanim zakopali (słychać coś ze środka?), więc... (bardzo) mniej więcej wie, gdzie szukać. Nie?
      To już lepiej :)

      Usuń
    11. Widocznie niekoniecznie, skoro jeszcze jej nie znaleźli:p Jeśli Otton wiedział o jej kontakcie z opiekunem, a nie miał hoodoo pod ręką, to musiał jakoś zadbać, żeby mu nie przekazała, gdzie jest:p
      To ciekawy pomysł, Amanda miałaby w końcu jakąś uczciwą pracę;p

      Usuń
    12. Dlatego zauważyłam, że coś mi nie pasuje ;)
      Nigdy nie jest za późno...
      Ciekawy ten 3 sezon OUAT? (Tak, dalej nie zaczęłam, ciągle się nie mogę zmotywować)

      Usuń
    13. Pasuje, pasuje, tylko jest jeszcze sporo niewiadomych:p
      Na to, by znaleźć uczciwą pracę?;)
      Rumpel był fajniejszy w poprzednich sezonach, zwłaszcza w 1, choć pod koniec tego sezonu jest już lepiej. Za to Hak jest fajny;) Choć też trochę za dobry ostatnio, ale nadal fajny:p Śnieżka i Książę jak zwykle mnie wkurzają, a Piotruś Pan to straszna menda:p Jednym słowem - oglądaj;)

      Usuń
    14. Oczywiście :) Nie mamy nic przeciwko uczciwej pracy :)
      Spojrzałam na piotrusia w wiki... Bez jaj, to jakaś telenowela jest ;p

      Usuń
    15. Nie czytaj w wiki, tam tak opiszą, że Ci się oglądać odechce:p no z tą rodziną to dziwnie zrobili, ale chyba nikt się tego nie spodziewał, więc przynajmniej mają plus za zaskoczenie:D

      Usuń
    16. Ja już przy Bealu miałam wrażenie, że ta rodzina jest zbyt liczna ;)

      Usuń
    17. Oni wszyscy to jedna, wielka rodzina:D

      Usuń
    18. I zupełnie pozbawiona patologii :)
      Chyba się nie skuszę. Zwłaszcza, że Gold gorszy.

      Usuń
    19. No co Ty, chcesz się zatrzymać na 2 sezonie?

      Usuń
    20. Chyba lepsze to niż kolejny pradziadek(?) Henry'ego ;p
      Btw: teraz w ogóle da się z gmaila przejść do swoich kont blogowych?

      Usuń
    21. Ja na Twoim miejscu jednak bym obejrzała:p
      Nie wiem, nigdy się tak nie logowałam.

      Usuń
    22. Pomyślę o tym, ale ma silną konkurencję ;)
      Tylko przez bloggera? Trudno, będę się musiała przestawić ;)

      Usuń
    23. A co teraz oglądasz?
      Zamierzasz ponownie pisać na blogu?:)

      Usuń
    24. Piszę - i zaśmiewam się w duchu, bo piszę wyjątkowo komiczne - w moim odczuciu - rzeczy :)
      Nie, raczej nie. Ale mam bloga prywatnego, który służy temu, by trzymać wszystkie linki w jednym miejscu i informować mnie o aktualizacjach.

      Usuń
    25. A co za komiczne rzeczy piszesz?:)

      Usuń
    26. Luźne fragmenty z ostatniego tomu mojej książki ;p Nie streszczę, bo żeby załapać komizm, trzeba znać wcześniejsze losy tych postaci.

      Usuń
    27. Ile jest (napisanych) czy ile ma być?

      Usuń
  6. Fajny rozdział, taki niezwykle dynamiczny, Trochę rozczarowałam się po walce, ale jak wiadomo Amanda do konfliktowych wampirzyc nie należy, nie to co Selene :) Szkoda mi Kate, serio. I już sama filozofia trumny śmierci mnie... przeraża. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam serdecznie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu się rozczarowałaś? Amanda powinna zabić Andy'ego?:p

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Masochistyczne smaki? Jesteś pewna, że o to Ci chodziło?:P

      Usuń
    4. No myślałam, że jeśli nie zabije, to chociaż poważnie go uszkodzi, ale tak "poważnie, poważnie" :) Nie wiem, ostatnio mam smaka na dość drastyczno-dramatyczne sceny :P

      PS. Poprawiłam się :)

      Usuń
    5. Haha:D Ja bym to określiła jako mordercze zapędy, ale drastyczno-dramatyczne sceny brzmi bardziej literacko:P

      Usuń