Moja własna historia

Gorąca Krew - to opowieść o pięknej, średniowiecznej wampirzycy i o jej
walce ze złą stroną swojej natury. Czy można pokonać zło, tak głęboko
zakorzenione w pragnieniu picia ludzkiej krwi?
Jeśli chcesz przeczytać tę historię od początku, w menu po prawej stronie
znajduje się spis poprzednich części (I-VII), od VIII części spis treści
znajdziecie na dole w liście rozwijalnej. Zapraszam serdecznie:)
Moi drodzy,
Planuję powrót do Gorącej Krwi już od paru miesięcy, niestety ostatnio szwankuje
mi laptop. Mogę jedynie obiecać, że po naprawie postaram się wrócić. Dziękuję tym,
którzy jeszcze tu zaglądają :) Pozdrawiam serdecznie :)

12 urodziny Gorącej Krwi

12 URODZINY GORĄCEJ KRWI
Kiedy zaczynałam pisać Gorącą Krew, wydawało mi się, że skończę za kilka lat. Minęło 12
i nadal do końca jeszcze trochę.
Powoli szykuję się do powrotu z nowymi rozdziałami, a Was, moi dzielni, najwytrwalsi
Czytelnicy, proszę o jeszcze troszkę cierpliwości i dziękuję za wsparcie i motywację :*:*:*
Do rychłego ;)

Uwaga

Instrukcja do wstawiania komentarzy - dla Anonimów
W polu "Komentarz jako" wybierz: "Nazwa/adres URL", w nazwie wpisz
swój nick, a w adresie - jeśli masz bloga, wpisz adres, jeśli nie, zostaw to pole
puste i kliknij "dalej":) Dziękuję i pozdrawiam;)

14.03.2014

Rozdział XIX - Cenna informacja

   Karolina stwierdziła, że czas przygotować się na randkę. Wyszła, a ja w tym czasie poszłam coś przekąsić. Kiedy wróciłam, wychodziła właśnie z łazienki, ubrana w błękitną bluzkę.
   - Ładnie ci w tej bluzeczce – stwierdziłam. - I wyglądasz... promiennie.
   Uśmiechnęła się szeroko.
   - Dziękuję za miłe słowa. Dopóki Lucas nie przyjedzie, opowiedz mi, co się stało dalej. - Usiadła w fotelu. Zajęłam miejsce naprzeciwko niej i skinęłam głową.
   - Dobrze. Wróćmy zatem do Keirana.


   Byłam w lekkim szoku. Nie spodziewałam się, że ktoś z mojej nowo poznanej rodziny może być zdrajcą. Nie za bardzo chciało mi się w to wierzyć.
   - Jesteś pewien? Może to ktoś spoza rodu, nie wydaje mi się, by...
   - Moja rodzina nie dałaby się tak łatwo wciągnąć w pułapkę – przerwał mi wampir. - By uniknąć podstępu, każdy z nas dostał pewien symbol. - Sięgnął do szuflady i wyjął mały srebrny krążek przypominający pieniążek. Był całkiem pusty, jakby zapomniano wykuć na nim określającą go wartość. - Prosiłem ciocię Jesalyn, by nikomu nie mówiła, że tamta wampirzyca jej go pokazała.
   - Amelia i Arthur też o tym nie wiedzą? - spytałam niepewnie.
   - Do tej pory mieli inne zmartwienie... - Keiran odłożył krążek.
   - A może po prostu ktoś go wykradł?
   - Gdyby tak było, jeden z nas poinformowałby pozostałych, że zginął mu symbol.
   - Podejrzewacie kogoś? - Spojrzałam na niego. Popatrzył na mnie ciemnymi oczami i wzruszył ramionami.
   - Tak, ale nie mamy żadnych dowodów, więc nie mogę na razie nic powiedzieć. Jeśli wpadniesz na jakiś trop, daj mi znać, dobrze?
   - Oczywiście. - Pokiwałam głową. Zerknęłam na korale, które wciąż trzymał w ręku. - Należały do twojej matki, prawda?
   Spojrzał na korale, potem na mnie i powoli skinął głową. Oczy miał takie smutne, że niewiele myśląc, dotknęłam jego dłoni i ścisnęłam ją lekko.
   - Ten, kto to zrobił, zostanie ukarany. Obiecuję ci, że zrobię wszystko, by tak się stało.
   - Dziękuję. - Nie odsunął dłoni. Wciąż na mnie patrzył. - Nie chcesz być królową, prawda? Postrzegasz to jako ograniczenie swojej wolności, a ty lubisz być wolna. Chcesz sama decydować o sobie i tylko o sobie. Nie widzisz u siebie tych cech, które inni w tobie dostrzegają.
   Przewróciłam oczami.
   - Uważasz, że powinnam podejść do tego odpowiedzialnie i z godnością przyjąć powierzoną mi funkcję?
   - Uważam, że powinnaś robić to, czego pragniesz, a nie to, czego inni od ciebie oczekują, Amando – oznajmił poważnie Keiran. Uśmiechnęłam się.
   - Gdyby to było takie proste...
   - Ale nie jest – zgodził się mężczyzna. Popatrzyłam na niego w milczeniu. W końcu odważyłam się zapytać.
   - Karen opowiadała mi o... was. Wiem, że nie mam prawa się wtrącać...
   - Wiem, że Karen mnie kocha – przerwał mi, wstając. - Ale ja jej nie kocham. Ani Lucy. Kochałem zupełnie inną osobę, lecz okazało się, że ona nie istnieje. Nie ma kobiety, która jednego dnia jest łagodna i rozsądna, a innego lekko zwariowana i rozrywkowa. Nie istnieje dziewczyna, z którą raz potrafimy milczeć godzinami, a innym razem tak rozmawiamy, że bolą nas języki. Rozumiesz, Amando? Nie kocham żadnej z nich. - Pokręcił głową. - Nie chodzi nawet o to, że mnie okłamały i zrobiły ze mnie idiotę, lecz dlatego, że stworzyły inną kobietę, trzecią, i tę pokochałem.
   - Chyba rozumiem. - Również wstałam. - Problem w tym, że każda z nich w połowie była tą dziewczyną.
   - Może i tak, ale to jednak nie to samo. - Wzruszył ramionami i ruszył w stronę wyjścia.

   Wracałam do domu. Keiran zapewniał, że przekaże informację o Larze wampirzemu władcy Anglii. Chciałam odwiedzić Kate, ale okazało się, że wyszła razem z Andym. Miałam nadzieję, że uda jej się wrócić do równowagi; dziwnie było widzieć ją w takim stanie.
   Po drodze zatrzymałam się nad brzegiem Morza Północnego. Usiadłam na jednej ze skał i wsłuchałam się w szum fal. Przede mną rozciągała się ciemnoniebieska tafla, łącząca się na horyzoncie z gwieździstym niebem. Wokół panował spokój. Wstałam i przeszłam się powoli wzdłuż brzegu.
   Wtem za sobą usłyszałam kroki, tak ciche, że ludzkie ucho z pewnością by ich nie wychwyciło. Odwróciłam się, gotowa do walki i stanęłam twarzą w twarz z czarnowłosym wampirem, mniej więcej mojego wzrostu o jasnobrązowych oczach, w których można było dostrzec nigdy nie znikające, zabawne iskierki.
   - Gabriel?
   - Przestraszyłem naszą królową? Proszę o wybaczenie. - Uśmiechnął się tak uroczo, że nie wiedziałam, czy się złościć, czy śmiać.
   - Nie skradaj się tak więcej, bo przebiję cię kołkiem, zanim się zorientuję, że to ty – ostrzegłam. Uśmiechnął się jeszcze szerzej.
   - Szczerze w to wątpię, słonko. W ostatniej chwili dostrzegłabyś, że to ja i odrzuciła kołek. - Podszedł bliżej. Miał na sobie luźne szarobrązowe spodnie i jasną koszulę, z niedbale rozpiętymi dwoma górnymi guzikami. - Mogę się przyłączyć? Uwielbiam spacery w blasku księżyca. Jest romantyczniej i słońce tak nie przypala skóry jak w dzień.
   - A wiesz, że chyba masz rację? - Roześmiałam się. Nazywanie mnie „słonkiem” świadczyło o śmiałości, ale cieszyłam się, że nie traktuje mnie sztywno, jak królowej. Chociaż do Gabriela zupełnie by to nie pasowało. Ruszyliśmy obok siebie.
   - Ja zawsze mam rację – powiedział pewnym siebie tonem, pochylając się i zdejmując buty. Ruszył boso po piasku. - To częściowo przez moje imię. Wiesz, jak moja matka je wybrała?
   - W archanioła nie uwierzę – zapowiedziałam od razu. Zrobił obrażoną minę.
   - No wiesz? Zepsułaś moją historię od razu na wstępie...! I tak w ogóle, to uważaj na kraby. Właśnie jeden przyczepił ci się do sukni, ich uszczypnięcia nie są przyjemne...
   - Krab? Jaki krab? - Złapałam za sukienkę, oglądając ją dookoła. - Nie widzę żadnego... - Urwałam, zerkając na Gabriela. Przyglądał mi się z błyskiem w oczach i szerokim uśmiechem.
   - No bardzo zabawny żart, naprawdę. - Szturchnęłam go w ramię. Roześmiał się.
   - Poczucie humoru to podstawa, słonko. - Puścił mi oczko. Zanim zdążyłam odpowiedzieć, usłyszałam stukot końskich kopyt.
   Umilkliśmy, nasłuchując. Koni było kilka. Dobiegliśmy w wampirzym tempie do drzew i ukryliśmy się za nimi. Po chwili na plażę wjechała kobieta z rozwianymi jasnobrązowymi włosami, a za nią dwóch mężczyzn.
   - To Karen! - powiedział Gabriel, robiąc krok do przodu. - Nie, jednak nie – stwierdził, ukradkiem zakładając buty. - To jej bliźniacza siostra. Jest człowiekiem.
   - Tak. - Skinęłam głową i wyszłam z ukrycia. Brunet ruszył za mną, przygładzając uparcie sterczące włosy. Może ktoś inny w takiej fryzurze wyglądałby jak strach na wróble, ale jemu w dziwny sposób pasowała. Szczególnie, gdy w oczach pojawiały się zabawne ogniki.
   - Hej, wy dwaj! - zawołałam, podchodząc bliżej. Mężczyźni celowali w Lucy z broni, a ona trzymała dwa pistolety w obu rękach, skierowane na przeciwników. Wszyscy troje spojrzeli na mnie zdziwieni. - Macie dwa wyjścia. Albo zostawicie w spokoju tę kobietę i odjedziecie cali i zdrowi, albo zginiecie tutaj.
   - Nie mieszaj się! - warknął jeden z nich, celując we mnie bronią. Sekundę później między mną, a mężczyzną znalazł się Gabriel. Warknął, ukazując kły. Zerknęłam na niego zaskoczona. Gdybym nie wiedziała, że jest Bonu, stwierdziłabym, że to wygłodniały wampir na polowaniu.
   Dwaj mężczyźni początkowo osłupieli, ale w następnej chwili widocznie uznali to samo, co ja, bo szarpnęli wodze swoich koni i zaczęli się wycofywać. Po chwili odwrócili się i odjechali pospiesznie. W ich twarzach widziałam przerażenie. Najwyraźniej świetnie zdawali sobie sprawę, z czym mieli do czynienia.
   - Nieźle ich postraszyłeś – przyznała Lucy, opuszczając broń i zerkając ciekawie na Gabriela, po czym przeniosła wzrok na mnie. - Witaj, Amando. Po raz drugi rzucasz mi się na pomoc, masz to we krwi czy jak?
   - Całkiem możliwe, moja krew jest ogólnie dziwna – mruknęłam.
   - Witaj, bliźniaczko Karen. Jestem Gabriel. - Jego twarz przybrała już całkiem normalny wyraz. Uśmiechał się, nie ukazując ostrych kłów. - Twoja siostra wspominała, że lubisz wpadać w tarapaty i stale ktoś cię musi ratować...
   - Znacie moją siostrę? - Jej twarz zmieniła się. O ile z oczu Karen nie byłam w stanie nic wyczytać, we wzroku Lucy bez trudu dostrzegłam tęsknotę, którą natychmiast zamaskowała obojętnym wyrazem twarzy. - No tak, mogłam się tego spodziewać. - Odwróciła konia z zamiarem odjechania.
   - Zaczekaj, Lucy! - zawołałam. - Możemy porozmawiać?
   - Raczej nie. - Ruszyła przed siebie.
   - Daleko nie zajedziesz, twój rumak jest ranny, noga mu krwawi – rzucił za nią Gabriel. Zatrzymała się gwałtownie.
   - Co? - Zerknęła w dół, po czym zeskoczyła lekko, oglądając zwierzę. Wampir znalazł się tuż przed nią.
   - Widzisz, Lucy, jeśli królowa Bonu chce z tobą porozmawiać, to powinnaś się na to zgodzić.
   Dziewczyna prychnęła, pojmując, że została oszukana. W jednej chwili byłam obok niej.
   - Chodzi o Karen.
   Patrzyła na mnie przez chwilę.
   - No dobra. Mam wobec ciebie dług, więc możemy rozmawiać. A ty się już lepiej nie odzywaj – warknęła na Gabriela, który chciał coś powiedzieć. Zamilkł zaskoczony, ale zabawne błyski w jego oczach świadczyły, że bynajmniej się nie obraził.
   Przywiązała konia do najbliższego drzewa, a sama ruszyła w stronę brzegu. Usiadła na jednej ze skał i założyła ręce na piersiach. Wyglądała zupełnie jak Karen, ale w przeciwieństwie do siostry, w oczach miała bunt, a jej postawa wskazywała na żywiołowy charakter.
   - Słucham.
   Usiadłam obok niej. Gabriel siadł nieco niżej, tuż przy wodzie i zaczął rzucać małymi kamykami w stronę ciemnoniebieskiej tafli.
   - Tęskni za tobą.
   Spojrzała na mnie.
   - I co z tego? To ona wybrała taki los, zdradziła mnie i porzuciła. W każdej chwili może mnie odnaleźć, nie sądzę, by sprawiło jej to trudność.
   - Ty też za nią tęsknisz. - Popatrzyłam na nią uważnie. Odwróciła wzrok.
   - Z pewnością ci opowiedziała, jaka byłam podła – mruknęła, nie patrząc w moją stronę. - Jak skłamałam, planując zostać wampirzycą bez jej wiedzy. Jak poszłam do Keirana i wyznałam mu prawdę. I pewnie uważa, że to ja powinnam ją przeprosić. - Prychnęła, wyciągając przed siebie długie nogi w męskich, gdzieniegdzie połatanych spodniach. - Nigdy bym jej tego nie zrobiła. A już na pewno nie bez jej zgody. To ona mnie zdradziła. A Keiran i tak w końcu poznałby prawdę. Miałam dość kłamstw i zdrad. Karen mnie zawiodła. Jeśli zechce przyjść i przeprosić, znajdzie mnie. - Umilkła, zerkając na mnie. - Coś jeszcze, Amando?
   - Jesteś człowiekiem, Lucy. Nie wiesz, ile masz czasu. Myślę, że powinnaś pogodzić się z siostrą, ale to już wyłącznie twoja decyzja. - Wstałam, ona także. Gabriel nadal rzucał kamienie na wodę, które odbijały się od łagodnej tafli, zanim utonęły.
   Lucy spojrzała na mnie i wzruszyła ramionami. Podeszła do swojego konia, odwiązała go, po czym lekko wskoczyła na siodło.
   - Co tak właściwie robisz, Lucy? - spytałam jej. - Czemu wciąż gonią cię jacyś dranie?
   Uśmiechnęła się, zerkając na mnie.
   - Jest nas zaledwie kilkanaście osób, ale ciągle dochodzą nowi ludzie. Pilnujemy porządku, śledzimy złodziei, zabijamy morderców. Może finansowo nie ma żadnych rewelacji, ale praca przynajmniej nie powiewa nudą.
   - Skoro działasz w grupie, to gdzie twoi towarzysze? - spytał Gabriel, stając koło mnie i otrzepując spodnie z piachu. - Czyżbyście wyznawali zasadę: walcz za wszystkich, umieraj sam?
   - Rozdzieliliśmy się. - Ruszyła powoli w stronę, gdzie odjechali mężczyźni. - Dranie, których przegoniłeś, już pewnie dawno wpadli w ich pułapkę. Równie dobrze mogłeś ich zjeść. - Zerknęła na niego.
   - Wolę kobiety. - Zlustrował ją wzrokiem. - Nawet te przebrane za mężczyzn.
   - W takim razie powodzenia w poszukiwaniach – mruknęła Lucy i przyspieszyła. Nagle zatrzymała się i obejrzała na mnie. - Jesteś Bonu, prawda? Słyszałam o wojnie wampirów. Zginęła w niej matka Keirana. Może zainteresuje cię informacja, że kilka dni temu byłam w Plymouth i dowiedziałam się przypadkiem, że gdzieś za cytadelą znajduje się kryjówka ważnej wampirzycy. Nie wiem, kim jest, ale te wampiry z pewnością były Iratu.
   - Za cytadelą w Plymouth? - powtórzyłam ze zdumieniem. - Wampirzyca? To bardzo ważna informacja. Postaraj się omijać przez najbliższe dni tamte terytoria, dobrze?
   - Na razie nie planuję tam jechać. Do zobaczenia. - Przyspieszyła i zniknęła za drzewami. Spojrzeliśmy na siebie z Gabrielem.
   - Powinniśmy to sprawdzić.
   - Tak, to świetny pomysł. Pojedziemy tam, ja pokonam wszystkich jej strażników, a ty słonko, dzięki swojej gorącej krwi, natychmiast ją pojmiesz – powiedział Gabriel, po czym przejechał dłonią po zwichrzonej czuprynie. - Pod warunkiem, że ci ulegnie.
   - No tak, we dwoje mamy małe szanse. Musimy zawiadomić pozostałych. - Westchnęłam. - Skoro na Larę nie działa... - Urwałam nagle i spojrzałam na niego podejrzliwie. - Skąd właściwie wiesz, że znalazła sposób na przeciwstawienie się gorącej krwi? Andy mówił, że niewiele osób o tym wie.
   - Wiem więcej, niż się wszystkim wydaje, śliczna królowo. - Spoważniał nagle, a z jego jasnobrązowych oczu zniknęły zabawne błyski. - Poczucie humoru nie wyklucza inteligencji. Wiem o tym, jaki udział w wojnie miała Lara, a także... - Spojrzał mi prosto w oczy i dokończył. - Wiem również o zdradzie.

83 komentarze:

  1. Ok, nie mam pojęcia, kim on jest, ale jest jednym z tych przekonanych o swoim uroku gości, których potrafię lubić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabryś? Jest z rodu Victorii, uwielbia robić kawały, jest Bonu i ma włosy, jakby go piorun trafił ^ ^ Coś jeszcze?:)

      Usuń
    2. Gabryś, Gabryś. To, ze bonu wynikało z notki, resztę już sprawdziłam w spisie bohaterów. Za dużo ich na moją krótką pamięć ;P

      Usuń
    3. Każdy ma coś specyficznego ;) Gdyby miał wcześniej prawie cały rozdział dla siebie, jak teraz, to co innego ;P

      Usuń
    4. Wiesz, ile to by wyszło rozdziałów, gdyby każdy miał jeden dla siebie?:P

      Usuń
    5. Ale wtedy czytelnicy by ich pamiętali - coś za coś :P

      Usuń
    6. To powieść o Amandzie, nie o rodzie jej pasierbicy:p Wyszłaby z tego jakaś saga:p

      Usuń
    7. Nie wyszłaby ;P

      Usuń
    8. Poważnie, powinnam opisywać każdego wampira po rozdziale?:p

      Usuń
    9. Poważnie? Nie, to... przenośnia ;P Ale jak chcesz, żebym ich zapamiętała (jako ucieleśnienie typowego? czytelnika ;p) to przedstawienie po kilkunastu w rozdziale nie wystarczy, nawet jak każdy dostanie swoją historię. Nie wiem, może inni są bardziej kumaci, ale mój umysł nie ogarnia ich w takiej ilości, tak samo jak nie jestem nigdy w stanie zapamiętać imion wszystkich osób, jeśli ktoś mi przedstawia jakąś dużą grupę ;P Po tym rozdziale na przykład Gabriela zapamiętam, bo mogłam się na nim skupić, po poprzednim Kieran też wyszedł z tła, Stanleya zapamiętałam, chociaż jest czwartoplanowy(?). Nie przeszkadzało mi to bardzo, ale teraz chętnie poszukałabym sobie zdrajcy wśród reszty ;)

      Usuń
    10. Może przyszły rozdział Ci trochę przybliży bohaterów;) Gdyby to nie był blog, może i opisałabym ich lepiej i dokładniej, ale niektórzy już wyraźnie czekają na porządną akcję:P Ale zapamiętam sobie na przyszłość i gdy będę to kiedyś poprawiać;p

      Usuń
    11. Takie są minusy blogów ;) Może jakbym czytała wszystko za jednym razem też nie byłabym tak pogubiona, bo tydzień przerwy jednak swoje robi ;P Mówisz, że akcja będzie?

      Usuń
    12. Pod koniec kolejnego rozdziału i potem już do końca części - tak planuję:p
      Ale blogi mają też plusy - widzę, co podoba się czytelnikom, co powinnam poprawić, na co się skierować itp. A w książce autorka wie tylko, czy się podoba, czy nie:p

      Usuń
    13. Nie mówię, że nie mają żadnych ;) Ja na przykład zawsze lubiłam czytać jak sądzą, że dalej się potoczy akcja - a jak już się nauczyłam, w jaki sposób przewidują, to później mogłam sobie robić twist za twistem ;P

      Usuń
    14. Najlepsze jest, jak czytelnicy mają odmienne zdania - i weź tu dogódź wszystkim:p

      Usuń
    15. Ja nie dogadzałam, tylko starałam się jak najwięcej osób zaskoczyć ;P

      Usuń
    16. Dokładnie:p To najlepszy sposób;p

      Usuń
    17. Ale się wczoraj ucieszyłam, jak oglądałam Once - mój ulubiony bohater wrócił:D :D :D Wiedziałam, że bez niego nie ruszą;P

      Usuń
    18. Gold? W retrospekcji czy na żywca?

      Usuń
    19. Na żywca i już nie jako Gold, tylko Rumpel z tym swoim przezabawnym chichotem, na razie tylko na końcu odcinka, ale świetnie się zapowiada:D

      Usuń
    20. O kurczę. ZDECYDOWANIE wolę go jako Golda, a tu takie coś mi robią ;P

      Usuń
    21. E tam, jako Gold wyglądał jak dziadek, a potem jak taki wiekowy człowiek bez charakteru, jako Rumpel to po prostu Rumpel, Mroczny, zabawny, wredny i nikt mu nie podskoczy:D

      Usuń
    22. Utykał i miał laskę i klasę - to zwykle prawie wystarcza, żebym jakaś postać polubiła. W drugim wcieleniu czasami wyglądał, jakby miał łuski... i ten chichot. Brr... :D

      Usuń
    23. Uwielbiam jego chichot, jest świetny!

      Usuń
    24. Ej! Rumpel jest cudowny! Taki wariat troszku. A jego śmiech jest bombowy! Bluźnisz, Blizz!
      No ale Ty wiesz, że ja kocham się w wariatach, Deager też miał coś szalonego. ^^
      PS. Przyciągnęłaś mnie tu.:p

      Usuń
    25. Brrr...
      Iara, Ty też?
      Deager, tak. Kiedy ostatnio go widziałam, zderzał się z murem ;P
      PS. Zaczęłaś?

      Usuń
    26. Zaczęłam, jestem ok 50 strony. Jakimś cudem zachwycam się jeszcze bardziej niż kiedyś. Ego Jada zasługuje na wymienienie go w bohaterach. ^^
      Deager zderzał się z murem?:D Serio? Ale jak to?
      I tak, ja też. Oglądam Once upon a time tylko dla Rumpla. I lubię jego chichot. xD

      Usuń
    27. Mam nadzieję, że Rumpel będzie teraz choć trochę taki jak w pierwszej części;p

      Usuń
    28. Bo wywaliłam całą niekanoniczność z początku ;) Co do ego Jada... nie jest aż tak wyjątkowe, uwierz ;)
      A co Deager zwykle robi kiedy akurat nie deklamuje poezji? Macha mieczem. Porwał się na kogoś i wyzwanie trochę go przerosło :D
      Ykh, dobra, bierzcie sobie Rumpla, ja wrócę do kibicowania jego alter ego, kiedy wróci koniecznie z fireballem) ;p

      Usuń
    29. Ja chcę taką książkę. Wysyłaj gdzieś, bo chcę ją kupić. I dorwę Cię po autograf.
      Ego Jada... no nie tylko on ma tam ego, ale tylko jego Ego piszę już dużą literą. ^^
      Ojej, biedny Deager! Oby szybko się pozbierał! I oddał murowi, niech mu nie fika. xD
      Dobra, to weźmiemy Rumpla. Gold zbyt poczciwy. ^^

      Usuń
    30. Golda zostawimy Tobie i Belli;p
      Ciekawą postacią musi być ten Deager:p

      Usuń
    31. Deager mój, nie oddam. xD Zaklepany lata temu.:p
      Wciąż podczytuję te fragmenty na poprawę nastroju. :D

      Usuń
    32. Wysłałam. Tobie. Mailem.
      Poczekaj aż poznasz Nathyna ;P
      Deager vs mur. Oh yeah.
      Ha!

      Usuń
    33. Natalia, mam całe stadko - do wyboru do koloru (...ale tylko Deager lubi poezję ;P)

      Usuń
    34. Ale wiesz, o co mi chodzi. Marzy mi się takie grube tomiszcze na półce, z logo wydawnictwa, piękną okładką...;)
      Nathyn? A w której części? Ma większe ego niż Jad?
      Stawiam na mur, chyba, że Deager naprawdę naprawdę się postara. xD
      Ktoś jeszcze lubił poezję? Nie pamiętam czy nie czytałam?:(

      Usuń
    35. Wiem, wiem ;) Nicht moglich.
      Nathyn pojawia się po raz pierwszy w trzeciej części II tomu. Ale jest już napisany :)
      Jestem pod wrażeniem Twojej wiary w jego możliwości ;P
      Poezję tylko Deager. I może Gariale, bo jej też coś kiedyś cytował, ale powiedziane wprost nigdy nie było.

      Usuń
    36. Chętnie bym poznała to "stadko":p

      Usuń
    37. Villeicht moglich. Mam pomysł, napiszę Ci jutro dokładnie na maila.
      O, to daleko do niego mam... A jestem ciekawa!:D
      Zawsze w niego wierzyłam! I gorąco mu kibicuję.;)
      Kocham go czytającego poezję. To chyba był ten moment kiedy stał się naj naj, prawda? Przed poezją konkurował z Ianem. Tak mi się wydaje.

      Usuń
    38. Chętnie się dowiem, co przyszło Ci do głowy, sama się rozmyśliłam, więc raczej nie ma opcji, żebym zmieniła zdanie. Tak jest dobrze :)
      Mogę podesłać Nathyna, ale to specyficzny kawałek. Czuj się ostrzeżona :D
      Natalia, da się zrobić ;p

      Usuń
    39. Nie wolno się poddawać! Tym bardziej, że poziomem SL nie odstaje od najlepszych książek jakie czytałam.
      Czuję się ostrzeżona. I niecierpliwa. :D

      Usuń
    40. A ile masz tej powieści?:)

      Usuń
    41. Ja się nie poddaję, ja zmieniam zdanie ;)
      Ale to już jutro, bo zanim znajdę pendrivea zaryję nosem w klawiaturę :D

      Usuń
    42. Chroń nos.:p
      To zmień zdanie jeszcze raz.;)

      Usuń
    43. Chronię, chronię :) Poszło (być może kilka razy, ale poczta mi się zacięła w trakcie)
      Natalia - 1 tom skończony 4 w kawałkach.

      Usuń
    44. Nic mi nie doszło:( Na którego maila wysłałaś? Onet czy gmail?

      Usuń
    45. To chyba o mnie chodziło z tym wysyłaniem.:p Ty się nie zadeklarowałaś.

      Usuń
    46. O, jak miło :) Lojalnie uprzedzam, że jest długie ;) A mogę dostać onetowy adres?

      Usuń
    47. ilona.kul@onet.eu
      Nie obiecuję, że szybko przeczytam, ale przeczytam na pewno;p

      Usuń
  2. Niech się w końcu coś zacznie dziać!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Budujący napięcie rozdział. Mam cichą nadzieję, że tą wampirzycą chowają się za cytadela jest Lata i że dostanie w końcu swoją nauczkę. Poza tym intryguje mnie ten Gabriel. Jest taki... inny. I ciężko mi go rozszyfrować.
    Czekam ma nastepny rozdział. Z niecierpliwością :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inny niż reszta rodziny?:p

      Usuń
    2. To tez ;-) Miałam na myśli to, jak traktuje Amande. Jest dowcipny, inteligentny i nie traktuje jej jak królową. I odrobinkę przypomina mi Jahmesa. On też jej dał przydomek i uparcie się go trzymał. Swoją drogą, ciekawe jak potoczyły się jego losy? :-) I Martina? I całej reszty. Spotkają się jeszcze kiedyś z Amandą?
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Tak, niektórych jeszcze kiedyś spotka;p

      Usuń
    4. Już sie ciesze :-D
      Ps. Pozdrowienia dla ciebie i wszystkich fanow bloga z Venlo (NL)

      Usuń
    5. I słusznie;p
      Dzięki za pozdrowienia, ale co to za blog?

      Usuń
    6. Miałam napisać: pozdrowienia dla ciebie i fanów twojego bloga z miejscowości Venlo w Holandii. Wybacz mi moją głupotę ;-) po prostu nie chciało mi się tyle pisać.

      Usuń
    7. Jesteś w Holandii??? :p

      Usuń
  4. Byloby smiesznie gdyby nagle okazalo sie ze Lucy i Karen maja jeszcze jedna siostre ktora laczy ichcharaktery :P Wiem ze nie maja ale byloby smiesznie. Gabriel jest intrygujacy, sprawia wrazenie takiego kolesia ktory tylko dowcipkuje a tu nagle okazuje sie ze jest tez intdligentny no ale coz w koncu to wampir :D Nurtuje pytannie: Kto jest tym zdrajca? Przez chwile podejrzewalam Gabriea ale teraz juz nie wiem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle ci najwięksi dowcipnisie są najbardziej inteligentni, do tego konieczna jest inteligencja:p

      Usuń
  5. Grunt to nie ominąć rozdziału z dedykacją dla mnie. Dziękuję i postaram się być na bieżąco! :)

    A Gabriel to ten słodko groźny typ bohatera, hihi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam za słowo:P
      Czyżbyś go polubiła?;p

      Usuń
    2. W razie czego, nie wahaj się spamować mi maila lub bloga xD
      Coś w nim urzeka ;P

      Usuń
    3. A myślałam, że nie lubisz spamu:p

      Usuń
    4. Nie lubię Anonimów, twoje komentarze to nie będzie spam ;)

      Usuń
    5. To nie będę Ci spamować, tylko pisać komentarze;p

      Usuń
    6. Hihi, dobrze, będziesz pisać ładne komentarze przypominające :)

      Usuń
    7. Ładne? A może chcesz rymowane?:D

      Usuń
    8. Oo, z chęcią takie poczytam :D

      Usuń
    9. Jak mnie najdzie jakieś natchnienie na rymy:P

      Usuń
  6. Tak. Na stazu. Okolice Venlo, Heren. Ale twojego bloga dalej czytam :-D Tej przyjemności sobie nie odmowie ;-)
    Weny zycze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co tam robisz na tym stażu? Ładnie w tej Holandii?:) Miło mi, że mimo wszystko nadal czytasz bloga;p Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Ogółem pracuje w logistyce. Holandia? Ogółem znosna. Zależy co dokładnie oceniać ;-)

      Usuń
    3. To pewnie dużo podróżujesz;p

      Usuń
  7. Troszkę.. Tu i tam.. Zależy gdzie praca jest :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwiedziłaś miejsca, w których była Amanda?:p

      Usuń
  8. Amanda była w Holandii? To chyba coś przegapilam :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, tam akurat nie, ale pisałaś, że bywasz w różnych miejscach:p

      Usuń
  9. Tak, w różnych firmach w NL. Praktycznie codziennie inna firma. Ale ważne, że praca jest. :-)

    OdpowiedzUsuń