Moja własna historia

Gorąca Krew - to opowieść o pięknej, średniowiecznej wampirzycy i o jej
walce ze złą stroną swojej natury. Czy można pokonać zło, tak głęboko
zakorzenione w pragnieniu picia ludzkiej krwi?
Jeśli chcesz przeczytać tę historię od początku, w menu po prawej stronie
znajduje się spis poprzednich części (I-VII), od VIII części spis treści
znajdziecie na dole w liście rozwijalnej. Zapraszam serdecznie:)
Moi drodzy,
Planuję powrót do Gorącej Krwi już od paru miesięcy, niestety ostatnio szwankuje
mi laptop. Mogę jedynie obiecać, że po naprawie postaram się wrócić. Dziękuję tym,
którzy jeszcze tu zaglądają :) Pozdrawiam serdecznie :)

12 urodziny Gorącej Krwi

12 URODZINY GORĄCEJ KRWI
Kiedy zaczynałam pisać Gorącą Krew, wydawało mi się, że skończę za kilka lat. Minęło 12
i nadal do końca jeszcze trochę.
Powoli szykuję się do powrotu z nowymi rozdziałami, a Was, moi dzielni, najwytrwalsi
Czytelnicy, proszę o jeszcze troszkę cierpliwości i dziękuję za wsparcie i motywację :*:*:*
Do rychłego ;)

Uwaga

Instrukcja do wstawiania komentarzy - dla Anonimów
W polu "Komentarz jako" wybierz: "Nazwa/adres URL", w nazwie wpisz
swój nick, a w adresie - jeśli masz bloga, wpisz adres, jeśli nie, zostaw to pole
puste i kliknij "dalej":) Dziękuję i pozdrawiam;)

18.11.2013

Rozdział IX - Pierwsza Bonu

   - Myślę, że wiem, w co się wkopałaś. - Karolina zrobiła tajemniczą minkę.
   - Strzelaj – rzekłam, spoglądając na nią ciekawie.
   - Chcą, żebyś pokonała Andy'ego i stanęła na czele wampirów. Została wampirzą władczynią Anglii. Zgadłam?
   - I tak, i nie – odparłam, zerkając przed siebie w zamyśleniu.


   Obudziłam się następnego dnia w wygodnej trumnie. Jak zwykle, wraz z przebudzeniem wróciły wspomnienia. Poprzedniego dnia nie udało mi się zbyt wiele dowiedzieć; po spotkaniu Zgromadzenia, na którym najwyraźniej byłam najważniejszym gościem, udaliśmy się na spoczynek. Wiedziałam tylko, że miałam stać na ich czele do odnalezienia mojej przyjaciółki, która była dla mnie jak młodsza siostra oraz zaprowadzenia pokoju wśród wampirów. Na razie nie miałam żadnych przeciwwskazań co do tej misji.
   Otworzyłam wieko trumny i usiadłam. Musiałam odnaleźć Rose i jej ojca, by dowiedzieć się, jak to możliwe, że Amelia leży uwięziona w trumnie śmierci i przede wszystkim – jak możemy ją stamtąd wyciągnąć.
   Rozejrzałam się po pokoju i dostrzegłam wampirzycę, siedzącą przed lustrem i czeszącą długie, jasnobrązowe, kręcone włosy. Wpatrywała się w duże, stojące przed nią zwierciadło, mimo że się w nim nie odbijała. Kiedy wyszłam z trumny, odrzuciła szczotkę i odwróciła się w moją stronę. Zamrugałam z niedowierzaniem.
   - Lucy? Ale... to niemożliwe, jeszcze wczoraj byłaś człowiekiem!
   Bez wątpienia stała przede mną Lucy, dziewczyna, którą uratowaliśmy z rąk zbójców w lesie, tylko była teraz nieco inna. Włosy, wcześniej potargane, miała dokładnie rozczesane, a w jasnych oczach, zamiast energii i woli walki, widać było spokój i melancholię. Kobiecy strój nieco poprawiał jej szczupłą sylwetkę.
   - Jestem Karen – odezwała się wampirzyca. - Lucy to moja bliźniacza siostra.
   - Siostra... - powtórzyłam, kiwając głową. - To wszystko wyjaśnia. Nawet głosy macie podobne – stwierdziłam. - Tylko spojrzenie inne.
   Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
   - Nietrudno nas pomylić. Co u niej? Jak ją poznałaś? Pewnie wdała się w jakąś bójkę i ubiła paru łajdaków? A potem zwinnie umknęła śmierci?
   Skinęłam głową z lekkim rozbawieniem.
   - Owszem. Ona tak często?
   - Raczej tak. Dawno jej nie widziałam. - Widząc mój zdziwiony wzrok, dodała: - Nasze relacje są nieco... skomplikowane. - Sięgnęła po wstążkę i związała włosy na karku. - Powiem Rose, że wstałaś. Kiedy się wykąpiesz i przebierzesz, będziemy czekać w salonie. - Posłała mi uśmiech i dygnęła lekko. - Pierwsza Bonu.
   Kiedy wyszła, zanurzyłam się w przygotowanej dla mnie wannie z wodą, a potem ubrałam w ciemną suknię. Wyszłam i ruszyłam korytarzem, zastanawiając się, czy to wampiryzm rozdzielił bliźniaczki, czy też coś zupełnie innego. Rozmyślania przerwał mi ludzki zapach, ale zanim zdążyłam się zatrzymać, wpadłam na łowcę, wychodzącego zza zakrętu.
   Wyglądał znacznie lepiej, ubrany w czyste rzeczy, a umyte włosy w kolorze zboża sięgały karku, z przodu zaś zatrzymywały się tuż przed uszami. Był niewątpliwie przystojny, miał w sobie to coś, co przyciągało kobiecy wzrok.
   - Nicolas. Jak się czujesz? Nadal jesteś w wojowniczym nastroju? - Zerknęłam w stronę jego pasa, gdzie znajdował się kołek. Potem spojrzałam mu w oczy, ale uniknął mojego wzroku.
   - A ty nadal zamierzasz kłamać, że jedyne, czego chcesz, to odnaleźć rodzinę? - spytał spokojnie. Oparł się o ścianę, nie przestając mi się przyglądać, jednocześnie nie pozwalając na kontakt wzrokowy.
   - Nie kłamałam. - Pokręciłam głową. - Stale zarzucasz mi kłamstwo. Mam wrażenie, że to jakaś twoja mania: wszyscy kłamią, a ty starasz się ich demaskować.
   Prychnął, zakładając ręce na piersi.
   - Więc zaprzeczysz, że wczoraj oficjalnie przyjęłaś stanowisko władczyni Bonu w Anglii?
   - Co zrobiłam? - Wpatrywałam się w niego ze zdumieniem, uświadamiając sobie nagle, że mówi poważnie. - Obiecałam, że stanę na czele wampirów, by odnaleźć Amelię, moją przyjaciółkę, młodszą siostrę, matkę Rose!
   - A potem co, zamierzasz abdykować? - Uniósł brwi, a fiołkowe oczy patrzyły nieprzychylnie. - Stryj twierdzi, że zostaniesz nową władczynią, wygnasz wampiry zabijające ludzi z Anglii, razem z wampirzym władcą i będziesz panować jako królowa. - Ostatni wyraz wypowiedział z lekką kpiną. - Podobno masz w sobie królewską krew.
   - Tak, urodziłam się księżniczką – powiedziałam cicho, odwracając głowę. - I to przez władzę zginęła moja rodzina. - Spojrzałam na niego. - Dobrze, że wracasz do zdrowia. Uratowałam cię, a ty pomogłeś mi odnaleźć rodzinę, jesteśmy kwita. A to, że nie potrafisz mi uwierzyć, nie wspominając nawet o zaufaniu, to już tylko twój problem. - Odwróciłam się, ruszając powoli korytarzem.
   - Czekaj. - Kiedy się odwróciłam, podszedł do mnie, lekko utykając. Zatrzymał się przede mną. Spojrzałam na niego pytająco. - Szkoda, że jesteś wampirzycą – stwierdził niespodziewanie.
   - Szkoda, że tak bardzo nienawidzisz wampirów, Nicolas – odpowiedziałam cicho.
   - Iratu. Stryj wyjaśnił mi różnicę. - Spojrzał mi prosto w oczy. - Nie chodzi o to, czy chcesz być wampirzą królową, czy nie. Chodzi o to, czy mówisz prawdę.
   - Mówię prawdę – odparłam poważnie, a w jego fiołkowych oczach ujrzałam, że mi wierzy. Nie wiadomo czemu poczułam ulgę. Uśmiechnęłam się. - Muszę iść. Rose i Arthur na mnie czekają.
   Skinął głową, ale najwyraźniej chciał powiedzieć coś jeszcze. Wahał się przez chwilę, w końcu sięgnął po moją dłoń, włożył w nią niewielki sztylet i zamknął na nim. Wciąż trzymając mnie za rękę, spojrzał na mnie.
   - Jeśli zranisz nim Iratu, nie ma szans na dalszą walkę. - Puścił moją dłoń, po czym odwrócił się i odszedł. Patrzyłam za nim przez chwilę, potem zerknęłam na sztylet. Zrozumiałam, że w końcu mi odpuścił. Uwierzył, że mówię prawdę, a na znak sojuszu dostałam ciekawy prezent. Obejrzałam go dokładnie, po czym wsunęłam za pas. Był niewielki, a na rękojeści widniały jakieś zdobienia. W znacznie lepszym humorze ruszyłam w stronę salonu, w którym czekali moi bliscy.
   Kiedy weszłam, w salonie zaległa cisza. Było to całkiem spore pomieszczenie z małym stolikiem i kilkoma fotelami wokół niego. Od lewej siedzieli na nich: Arthur, Rose, Selene, Karen oraz dwoje nieznanych mi wampirów. Pierwsza wstała Rose, pozostali poszli w jej ślady.
   - Witaj, Amando. Przed nami sporo długich opowieści. Tyle lat do nadrobienia...
   - Najpierw chciałabym usłyszeć, jak to możliwe, że Amelia jest w trumnie śmierci i w jaki sposób ją stamtąd wydostać. - Spojrzałam na przeciwległą do drzwi ścianę, gdzie wykute było ogromne drzewo genealogiczne. Znalazłam swoje imię na samej górze, na nim widniały dwie daty – narodzin i śmierci. Dostrzegłam też Chrisa i Amelię. - Wygląda imponująco.
   Rose podążyła za moim wzrokiem i skinęła głową.
   - To cały nasz ród. - Spojrzała na wampira o ciemnobrązowych włosach i zielonych oczach. - To Dominic, syn Paula, a to Felicia – córka siostry Dominica, Cecilii. - Wskazała na wampirzycę o ciemnorudych włosach spiętych w ciasny kok.
   - Miło mi was poznać. - Uśmiechnęłam się. Obydwoje skłonili się przede mną.
   - To dopiero początek – odparła Felicia. - Jest nas dużo więcej.
   - Zanim jednak wdamy się w szczegóły, opowiemy ci o wojnie – zadecydował Arthur, wskazując miejsce w fotelu. Usiadłam, zerkając na wszystkich po kolei. Również zajęli swoje miejsca.
   - To może ja zacznę – wtrąciła Selene. Rose skinęła jej głową. - W tysiąc siedemset pięćdziesiątym siódmym roku do Anglii przybył Otton. Był to wampir, najprościej mówiąc, chory psychicznie. Uwielbiał znęcać się nad swoimi ofiarami, a szczególnie lubił publiczne egzekucje. Andy, który władał Anglią od czterech wieków, początkowo go ignorował; nigdy nie bronił Iratu rozrywki. Dopiero gdy ludzkich ciał przybywało, a w Anglii zaroiło się od łowców, postanowił działać. Wezwał Ottona, który, jak się okazało, miał gorącą krew.
   - To chyba nieciekawie, gorącokrwisty sadysta – mruknęłam.
   - Bardzo nieciekawie – zgodziła się Rose. - Otton miał już wtedy wielu zwolenników. Niektórym Iratu podobały się jego krwawe zabawy, które urządzał na ulicach miast. Oczywiście nie zostawiał świadków, więc wampiry zabijały o wiele więcej, niż było im potrzebne do życia. Nawet pomijając łowców, było to zwykłe barbarzyństwo.
   - I marnotrawstwo – dodała Felicia. - To, że możemy przeżyć na ludzkiej krwi nie znaczy, że mamy ich zabijać dla zabawy. Nietrudno jest wyludnić kraj, gdy żyje się tak długo.
   - To był najlepszy argument dla Kate – kontynuował Arthur. - Andy bardziej się przejął jego gorącą krwią i łowcami, nadciągającymi tutaj tuzinami. Pod przykrywką strażników prawa czyhali na wampiry, zarówno Bonu, jak i Iratu.
   - W końcu udało nam się zapewnić Bonu pewne bezpieczeństwo z ich strony – dodała Rose, uśmiechając się lekko. - Nie było łatwo, bo Stanley jest tak samo uparty, jak jego bratanek, ale się udało.
   - A potem się w sobie zakochaliście – odgadłam.
   - To już historia na inne popołudnie. - Córka Amelii posłała mi szeroki uśmiech. - W każdym razie Bonu kazano chwytać żywcem. Tymczasem Otton nie próżnował. Kiedy Andy zorientował się, czego chce, wampir sadysta zaczął się ukrywać, jednocześnie zbierając armię. Zajęło mu to parę lat, a pół roku temu doszło do otwartego starcia. - Oparła się lekko na fotelu.
   - Otton zaatakował niespodziewanie – podjął Dominic. - Andy był przygotowany na atak, ale nie na zdradę. Udało mu się uciec razem z Kate. Zebrał wiernych poddanych i postanowił odebrać, co jego.
   - Początkowo Bonu nie mieszali się do walki – wtrącił Arthur. - Byliśmy co prawda podlegli Andy'emu, ale kiedy władca odmówił ukarania Ottona za liczne morderstwa na ludziach, gdy jeszcze nie stanowił dla niego zagrożenia, w pewnym sensie nastąpił rozłam. W końcu jednak nie mieliśmy wyboru. Musieliśmy opowiedzieć po jednej ze stron.
   - Otton z pewnością nie byłby przychylny dla Bonu – stwierdziłam.
   - Kazałby nas wytępić, to oczywiste – stwierdziła Selene.
   - I dlatego podjęliśmy decyzję, że przyłączymy się do walki – dodała Rose. - Posyłaliśmy łowców do ich kryjówek w dzień, w nocy dochodziło do walki wręcz.
   - Wielu z nas zginęło – powiedział cicho Dominic.
   - Ci, których kochaliśmy – dodała Rose. - W końcu, tuż przed ostatecznym starciem, które mieliśmy wygrać dzięki skomplikowanemu i brzmiącemu dość skutecznie planowi, przechytrzyli nas.
   - Porwali Kate i Amelię – wyjaśnił Arthur. - Obie zamknięto w trumnie śmierci. Andy miał się poddać, jeśli zechce odzyskać swoją kobietę, a Bonu kazano wycofać się z walki.
   - I co zrobiliście? - Spojrzałam na niego.
   - Byliśmy gotowi na to przystać, pod warunkiem, że najpierw oddadzą nam Amelię. Andy miał jednak inne plany. Jeden z jego wampirów wniknął w szeregi Ottona i tak dowiedział się, gdzie przetrzymywana jest Kate. Po jej uwolnieniu władca powiedział, że wie również, gdzie zakopana jest Amelia. Uwierzyliśmy mu.
   - Ale skłamał? - spytałam.
   - Oczywiście, że skłamał – warknęła Selene. - Bez nas nie pokonałby Ottona. Przebił go kołkiem, po czym wybiliśmy jego sojuszników, a dopiero potem okazało się, że jedynie trzy osoby znały położenie trumny Amelii.
   - I wszyscy zginęli – odgadłam.
   - Tak. - Wzrok Rose wyrażał gniew. - Co prawda Andy obiecał, że pomoże nam ją odnaleźć, ale jak do tej pory, robi niewiele w tym kierunku. Zwolennicy Ottona, którym udało się uciec, w większości wyjechali z kraju, a pozostali nie mają pojęcia, gdzie może znajdować się trumna śmierci.
   Zapadła cisza. Rozważałam to, czego się przed chwilą dowiedziałam.
   - Andy nie pomaga szukać Amelii? - odezwałam się w końcu.
   - Obecnie bardziej zajmuje go tępienie wszelkich zwolenników Ottona i zamykanie ich w trumnach – odparła Selene. - Dla przykładu i po trochu dla zemsty.
   - Za to, że ktoś mu próbował odebrać władzę?
   - Za Kate – mruknął Arthur. Rose skinęła głową.
   - Od zamknięcia w trumnie minęło już osiemnaście dni. Kate była tam przez dziesięć.
   - Czyli tylko o tydzień spóźniłam się na wojnę, skoro zakończyła się po uwolnieniu Kate – stwierdziłam. - Coś się z nią potem stało?
   - Widzisz, ja i Amelia cały czas rozmawiamy ze sobą w myślach – odezwał się ojciec Rose. - Jest głodna, ale się trzyma. Kate była sama, a dziesięć dni to dużo. Odcisnęło to na niej pewne piętno. Nie jest już taka sama, jak kiedyś.
   - No i Andy się wścieka – uzupełniła Selene. - W efekcie, zamiast pomóc nam w poszukiwaniach, dokonuje swojej zemsty.
   - Porozmawiam z nim – postanowiłam. - Musi nam pomóc.
   - Dobrze, ale jutro – odparła Rose, opierając się wygodniej na fotelu. - Co noc wampiry z naszego rodu i pozostali Bonu przeszukują kraj. Na razie bezskutecznie. Potrzebny nam plan, ale najpierw musisz nas poznać. Teraz przedstawimy ci wampiry z linii Victorii. Później pójdziemy na polowanie – pokażemy ci bezpieczne tereny, zaś jutrzejszej nocy udamy się do władcy. Z pewnością doszły już do niego słuchy, że wróciła Pierwsza Bonu.
   - I została naszą królową – dodała milcząca dotąd Karen. Spojrzałam na nią zdziwiona.
   - Królową?
   - Dzięki tobie uratujemy Amelię, staniesz na czele Bonu, więc można powiedzieć, że jesteś królową – wyjaśnił pospiesznie Arthur. Zerknęłam na niego podejrzliwie.
   - Możecie mnie nazywać, jak tylko chcecie, ale nie mam zamiaru zajmować miejsca Andy'ego. Nie dlatego, że pałam do niego jakąś szczególną sympatią, lecz po prostu nie chcę władzy. Amelia może zostać królową, skoro jest Drugą Bonu. Albo ty, Arturze – zerknęłam na niego – możesz zostać królem.
   - Do tego trzeba mieć gorącą krew – odparł mężczyzna. Prychnęłam.
   - Do tego trzeba mieć predyspozycje i przede wszystkim chęci.
   - Chyba mylisz królową z władczynią, Amando – wtrąciła Selene. - To dwa różne pojęcia. Królowa ma autorytet. Nie włada, lecz doradza. Pomaga. Chroni swoich. Ty nadajesz się do tego idealnie, Pierwsza Bonu.
   Zamyśliłam się nad jej słowami. Patrząc z tej perspektywy, może faktycznie się troszkę nadawałam. Pomijając fakt, że moje rady dawały różne efekty; w końcu sama podejmowałam czasem złe decyzje.
   - Skoro już wszystko sobie wyjaśniliśmy, przejdziemy do przedstawienia ci wszystkich pozostałych przy życiu wampirów z naszego rodu – odezwała się Rose, wstając. Karen podeszła do drzwi i otworzyła je. Do sali weszło jedenaście wampirów. - Zaczniemy od samej góry – kontynuowała Rose. Podeszła do drzewa genealogicznego i wskazała na Chrisa, mnie i Amelię. - Choć nie łączą cię z nami więzy krwi, to od ciebie wszystko się rozpoczęło, Amando. Dlatego jesteś naszą Pierwszą Bonu.

41 komentarzy:

  1. Ostatnio lubisz nas przetrzymywac z rozdzialami, no ale wazne ze jest ;-) Jestem cjekawa jak wiele osob z rodu Amandy zostalo wamiprami-pewnie duzo. Zawsze wiedzialam ze z Andyego jest szuja no ale coz poradzic. Oby znalezli Amelie ale smialabym sie gdyby ivh zagryzla po otworzeniu trumny :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam najpierw zrobić drzewo genealogiczne, wkrótce wkleję na neta i dam link:p
      Dużo, całkiem dużo;)
      No nie wiem, czy oni też by się wtedy śmiali:P

      Usuń
  2. Cześć :) O ktorej dodalas ta notke, bo juz od 4 dni niecierpliwie sprawdzam bloga i wczoraj jak bylam o 22 to notki jeszcze nie bylo. Ale nieważne, potraktuje to jako cudowny prezent urodzinowy.
    A co do samej notki, cudowna. Odlowiada na wiele pytan, jak np czemu Amelia jest uwieziona ale rozbudza wyobraźnię. Np jestem ciekawa czy dalabys radę wrzucić to drzewo genealogiczne do intenetu. Osobiście chetnie bym je zobaczyla. Nastepnie zastanawiam sie czy odnajda Amelie i czy Amanda zostanie ta krolaowa. I czy spotka sie z andym...
    Za duzo pytan. Povzekam na nastepne notki.
    Pozdrawiam serdecznie i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Późno ją dodałam, około 23:p Masz dziś urodziny? Wszystkiego najlepszego:D A które?^ ^
      Taki mam zamiar, bo drzewko mam już gotowe, więc postaram się wrzucić w tym tygodniu albo w przyszłym;)
      Na pewno kiedyś spotka się z Andym:p
      Ps. nie bierzesz udziału w konkursie? Jeszcze masz okazję;p
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Hej. Cieszę sie ze dodasz to drzewko :D
      Tak, mam dzisiaj urodziny ale nie powiem ktore. Za stara jestem zeby sie chwalic. Ale dzięki za życzenia
      Co do konkursu takie łamigłówki musialabym sobie wydrukowac i na spokojnie przemyslec a nie mam drukarki... Poza tym wydaje mi się ze termin juz minal.
      Pozdrawiam i weny zucze

      Usuń
    3. Na pewno nie jesteś starsza ode mnie:p Ale ja się wieku nie wstydzę:p
      Termin do jutra włącznie.

      Usuń
    4. Będę szczera, nie wzięłam udziału w konkursie, bo dla mnie cały urok w czytaniu bloga tkwi w tym, że nie wiem co się wydarzy w następnym rozdziale i nie chciałam sobie psuć niespodzianek i słodkiego oczekiwania na rozwój wypadków. Mam nadzieję, że się o to nie obrazisz. Ale jeśli ci zależy to rozwiąże ten konkurs poza konkurencją. Jeśli chcesz.
      A jak na razie czekam na kolejną notkę i pozdrawiam :)

      Usuń
    5. Jeśli masz ochotę, to możesz, ale jaką byś wtedy chciała nagrodę?;p
      Ps. a kolejny rozdział już jest w drodze:)

      Usuń
    6. Yay!! Nowy rozdział. Nie mogę się doczekać :)
      Ok, jak znajdę chwilę to rozwiąże konkurs i dam ci odpowiedź. Ale bez nagrody.
      Pozdrawiam

      Usuń
    7. Wyrobiłam się, w piątek powinnam wstawić;p

      Usuń
  3. Ojej pierwszy raz mam niedosyt :p jakoś za szybko się skończyło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejny świetny rozdział. I kolejne pytania :D
    Bardzooo ciekawie się zaczyna...hmm...
    Nie mogę doczekać się dalszej części ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pytania możesz uzyskać odpowiedzi, biorąc udział w konkursie;)

      Usuń
  5. "Przebił go kołkiem, po czym wybiliśmy jego sojuszników, a dopiero potem okazało się, że jedynie trzy osoby znały położenie trumny Amelii.
    - I wszyscy zginęli – odgadłam." Ale oni wszyscy w gorącej wodzie kąpani. Właściwa kolejność jest taka: 1. przesłuchanie, 2. weryfikacja zeznań, 3. egzekucja ;)
    " - Za to, że ktoś mu próbował odebrać władzę?" Kurczę, brzmi, jakby ją to dziwiło... kto wie, może faktycznie dziwi, to w końcu Amanda ;p
    Miałam na początku wrażenie, że od zamknięcia Amelii minęło więcej czasu... Osiemnaście dni nie wydaje się przerażająco długim okresem.
    Król(owa) funkcjonuje w każdej społeczności wampirów, czy to jakiś wymysł bonu?
    Po raz kolejny dzięki za dedykację ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak powinni zrobić, ale na bitwie walczysz, a nie przesłuchujesz, więc ciężko im było robić to równocześnie:p
      W końcu udało mu się wygrać, więc powinien raczej karać, a nie się mścić, to ją zdziwiło:p
      Dla wampira wysychającego w trumnie śmierci to całkiem sporo, Kate Ci może potwierdzić:P i Amelia, o ile się wydostanie;)
      Nie funkcjonuje - to wymysł Bonu:p Wampiry mają władców, nie królów;p

      Usuń
    2. Ok, w takim razie: 0. złapanie jeńca ;p
      Jest taka teoria, że poddani powinni się bać ;) I zemsta, i przykład temu służą, Andy może ją po prostu wyznawać ;)
      A skąd się właściwie takie trumny biorą i na jakiej zasadzie działają?
      Andy na pewno będzie zachwycony...

      Usuń
    3. Łapali, ale jak już było po wszystkim:p
      Może i tak, Amanda myśli nieco innymi kategoriami;p
      Na takiej, że jakby zamknąć człowieka w trumnie i zakopać pod ziemią, zanim by umarł z głodu, pewnie by się udusił, a wampir, który nie potrzebuje tlenu do życia, głoduje i wysycha. Pragnienie krwi łączy się ze świadomością długiego i bolesnego umierania, w efekcie - wampir wariuje,
      Myślę, że Andy może mieć jakieś "ale" w tej sprawie:P

      Usuń
    4. Tak, to wiem, ale... skoro - jeśli dobrze pamiętam - tylko gorącokrwisty może je otworzyć, to chyba normalnymi trumnami / skrzyniami nie są. Czy są?

      Usuń
    5. Trumny są normalne, to gorącokrwisty może je pieczętować w taki sposób:p

      Usuń
    6. A jak konkretnie?

      Usuń
    7. Opiszę to pewnie w którymś rozdziale:p

      Usuń
    8. Szkoda, że nie zachowałam sobie jakiegoś pytania na zapas ;)

      Usuń
    9. Ano szkoda:p :p Ale może będą jeszcze jakieś konkursy;)

      Usuń
  6. hej =D czytam ten blog od dawna ale jakoś tak nie miałam odwagi komentować no, ale jak zaczęłam... Rozdział wydaje się jakiś taki krótki ;p ale " krótko, zwięźle i na temat " :D trochę długo trzeba było na niego czekać, ale było warto ;) nie mogę sie doczekać kolejnej notki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, to miło, że się odezwałaś:) Każda nowa czytelniczka mile widziana:))
      Długo, bo robiłam drzewo genealogiczne, wierz mi, że trzeba było nad tym sporo posiedzieć:)
      Pozdrawiam;p

      Usuń
  7. Nie pamiętam już wszystkich starych bohaterów, więc muszę zajrzeć do odpowiedniej zakładki;p
    Andy był chyba kiedyś dobry, prawda? Władza zmienia;p Nicolas jest trochę dziwny, raz krytykuje Amandę i jej w nic nie wierzy, a na drugi zachowuje się jakby zależało mu na wampirzycy.
    Tylko tyle osób wzięło udział w konkursie? Mało;p
    Ja za chwilę wyślę Ci drugą część:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mało:(
      Andy dobry? Ja wiem? Oni oboje z Kate zawsze coś kombinowali:p
      Już sprawdzam:))

      Usuń
  8. O rety, ale będzie imion do zapamiętania...

    A Nicolas... Coraz lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj będzie, na szczęście jest zakładka Bohaterowie;p
      W jakim sensie lepiej, takim, że zaczyna wierzyć Amandzie?

      Usuń
    2. Dokładnie tak! W końcu zaczyna jej ufać.

      Usuń
    3. To się jeszcze okaże;>

      Usuń
  9. Mam pytanie, czy tylko mi nie chcę się odtworzyć to drzewo genealogiczne? Bo chciałam je zobaczyć i tu kicha, nic się nie pojawiło...

    Co do rozdziału, to bardzo nieładnie ze strony wampirzego władcy, że zostawił ich na pastwę losu. Rozumiem go po części, że zajmuje się teraz swoją ukochaną, która lekko powiedziawszy, może już nie być przy zdrowych zmysłach, a przynajmniej nie tak, jak była wcześniej, ale to nie powód, aby tak, że tak powiem, uciąć sprawę z Amelią. No i sam fakt wytępienia wszystkich tych, którzy wiedzieli cokolwiek na temat położenia tych trumien... Gorzej to już chyba być nie mogło... Jestem ciekawa jak oni ją teraz odnajdą?
    A teraz z innej strony, czyżby łowca zmienił swój stosunek względem Amandy? To może być bardzo interesujące ;D
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otwieraj w Mozilli, w Explorerze nie chce się otwierać, nie wiem czemu i nie wiem, jak to naprawić:/
      Niedługo spotkanie z Andym, to może Amanda z nim podyskutuje na ten temat:P
      Z tym łowcą nigdy nic nie wiadomo;)

      Usuń
    2. Pozwolę się wtrącić: mnie też nie otwiera tego linku a mam Mozillę.

      Usuń
    3. Właśnie chciałam to napisać.... ;/ Próbowałam też w Google Chrome i także nic, a Explorera nawet nie używam ;)

      Usuń
    4. Wstawiłam w zapodaj.net i ja widzę, jak jeszcze mogę wstawić, żeby wszyscy widzieli? Na imageshack.us muszę się chyba rejestrować, żeby coś wstawić, jak mogę to zrobić bez rejestracji?

      Usuń
    5. Łoo,to duże te drzewo Ci wyszło... I teraz poproszę opisać zjazd całej rodziny na święta ;D Nie no, żart ;p

      Usuń
    6. A jeszcze dodaj współmałżonków i ich rodziny xD

      Usuń
    7. To faktycznie, Wigilia czy też każde inne święto nie wiem gdzie musiałaby być robione... W hangarze?? ;D

      Usuń
    8. W pałacu:P Dobrze, że Amanda to wampirzyca, któż inny zapamiętałby tyle imion ^ ^

      Usuń